Fot. LEHTIKUVA REUTERS |
W Helsinkach Korzeniowski zdobył jeden złoty medal (200 metrów stylem motylkowym) i dwa brązowe (na 400 metrów stylem dowolnym i na 200 metrów stylem dowolnym). To sukces, ale jego trenerzy, nie ukrywają, że „Korzenia” stać na więcej. Przed mistrzostwami zarzucali mu wręcz... lenistwo.
- Paweł nie jest w optymalnej formie – mówił trener polskiej kadry Paweł Słomiński na łamach „Przeglądu Sportowego”. - Nie jest przygotowany tak jak powinien. Cały czas twierdzę, że ma zaległości.
Co na to sam mistrz? – Zdarza mi się nie przyjść na trening – przyznaje. Przyznał się też do tego, że nie cierpi wstawać na poranne treningi i zdarza mu się zaspać. Jednak mimo to, że czasem woli leniuchować, zamiast trenować, od trzech lat, regularnie co roku zdobywa medale na Mistrzostwach Europy. Szczególnie udane były dla niego dwa ostatnie lata - nie przegrał w tym czasie żadnego finału na 200 m motylkowym i zdobył cztery złote medale na mistrzostwach Europy i mistrzostwach Świata.
Korzeniowski nadal mierzy więc w rekord świata ustanowiony przez Michael Phelpsa i zamierza go pokonać na marcowych mistrzostwach świata w Melbourne. Trenerzy ostrzegają, że może być ciężko, ale może „Korzeń” ma po prostu taki styl?