
Wydawało się, że mistrzostwa świata w pływaniu, rozgrywane w Melbourne będą dla Polaków zupełnie nieudane. Nasza najlepsza pływaczka, Otylia Jędrzejczak zdobyła co prawda dwa medale (srebrny i brązowy), ale nie udało jej się stanąć na najwyższym podium, a w jednym z wyścigów była nawet ostatnia. Zawiódł Paweł Korzeniowski, nie powiodło się Sławomirowi Kuczko. I kiedy wydawało się, że nasi reprezentanci wrócą z Australii na tarczy, niespełna 20-letni pływak szczecińskiego MKP wskoczył na najwyższe podium po rywalizacji na 1500 metrów stylem dowolnym i zdobył piąty w historii polskiego pływania złoty medal mistrzostw świata. Przy okazji pobił rekord Europy i zdetronizował dotychczasowego „pewniaka” na tym dystansie, Australijczyka Granta Hacketta.
- Spełniło się moje marzenie – mówił Mateusz po wyścigu. – Teraz moim celem jest zdobycie medalu na olimpiadzie w Pekinie.
Świeżo upieczony mistrz świata zaczął się uczyć pływać już w wieku pięciu lat. Namówił go do tego ojciec, który sam trenował pływanie i grał w piłkę wodną. Mateusz nie od razu jednak zaczął myśleć na poważnie o pływaniu
- Na początku pływanie to było tylko hobby – opowiada. - Do szkoły sportowej poszedłem dopiero w szóstej klasie. Większość chłopaków grała w piłkę nożną, ale mnie jakoś szczególnie do tego nie ciągnęło.
Ciągnęło go do wody, ale lubił i lubi do dzisiaj także jazdę na deskorolce i na snowboardzie. Nie zawsze jednak może sobie na nie pozwolić. – Niestety, obie przyjemności są bardzo kontuzjogenne – wyjaśnia Mateusz. – Muszę bardzo uważać. Właśnie przez snowboard i groźny uraz barku mój brat Bartek przestał trenować pływanie, a zapowiadał się nieźle. Może to i dobrze, że nie mam teraz na to czasu...

Jeszcze na długo przed tym, gdy Sawrymowiczowi zagrano „Mazurka Dąbrowskiego” na mistrzostwach świata, zapowiadał się na świetnego pływaka. Wielkim talentem po raz pierwszy błysnął w 2005 roku na mistrzostwach Europy juniorów i mistrzostwach świata seniorów z 2005 roku. W mistrzostwach juniorów zdobył we wspaniałym stylu tytuły na 400 i 1500 m kraulem, w obu przypadkach ustanawiając rekordy MEJ. A w Montrealu na dłuższym z dystansów był piąty. W grudniowych ME na krótkim basenie na 1500 m stylem dowolnym był trzeci, za Rosjaninem Jurijem Priłukowem i Brytyjczykiem Davidem Daviesem.
O pierwszy medal w karierze seniorskiej miał walczyć w ubiegłym roku w Budapeszcie, ale mimo że pobił na tych zawodach rekord życiowy na 400 m kraulem, w swoim koronnym dystansie finiszował dopiero na szóstym miejscu.
Zrehabilitował się niecały miesiąc później w ME na krótkim basenie w Helsinkach, gdzie zdobył srebrny medal. Dopłynął wtedy na metę w czasie 14.28,43, o ponad 10 sekund szybciej od własnego rekordu Polski sprzed roku z Triestu. Musiał jednak uznać wyższość Rosjanina Jurija Priłukowa.
W niedzielę w Melbourne Sawrymowicz znów musiał walczył o złoto z Rosjaninem. Tym razem był o klasę lepszy. A że ma niespełna 20 lat można się spodziewać, że wywalczy dla Polski jeszcze niejeden medal.
Sylwetka:

wzrost: 185 cm
waga: 75 kg
trener: Mirosław Drozd
Największe sukcesy:
Mistrzostwa świata na długim basenie:
- 5. miejsce w Montrealu (2005 r.) na 1500 m stylem dowolnym
- 1. miejsce w Melbourne (2007 r.) na 1500 m stylem dowolnym
Mistrzostwa Europy na krótkim basenie:
- 3. miejsce w Trieście (2005 r.) na 1500 m stylem dowolnym
- 2. miejsce w Helsinkach (2006 r.) na 1500 m stylem dowolnym
Mistrzostwa Europy juniorów:
- 1. miejsce w Budapeszcie (2006 r.) na 400 m stylem dowolnym (rekord mistrzostw)
- 1. miejsce w Budapeszcie (2006 r.) na 1500 m stylem dowolnym (rekord mistrzostw)