W sezonie gra mnóstwo koncertów plenerowych. Nie zwalnia również jesienią i zimą, zapełniając kluby i dyskoteki w całym kraju, nie ważne czy jest to klub Scenium w Zwoleniu czy prestiżowy warszawski klub Qvo Vadis. Na scenie non stop szaleje, nie zwalnia nawet na chwilę, cały czas śpiewając i w dodatku nie fałszując. Skąd u blisko czterdziestoletniego taka energia?
Sposób na formę Marcina Millera to aktywne ćwiczenia... |
...i leśne spacery z żoną |
Otóż, gdy Marcin nie jest akurat w trasie, wbrew pozorom wcale nie leży całymi dniami przed telewizorem z butelką piwa w ręku – staram się zdrowo odżywiać, na śniadanie miseczka mleka i płatki – przyznaje – staram się ładować akumulatory bo wiem, że na scenie muszę dać moim fanom wszystko z siebie. A koncerty są naprawdę dość energetyczne i wyczerpujące.– Oprócz zdrowego odżywiania się, Marcin jest też częstym gościem siłowni: – Staram się trenować na tyle regularnie, na ile pozwala mi na to czas. Nie wykonuje jednak ćwiczeń typowo na sylwetkę, chociaż ona też jest ważna. Wolę ćwiczenia ogólnorozwojowe, które zapewniają mi kondycję. Poza tym uwielbiam spacery z moją żoną Anną po lesie, obok którego mieszkamy. – No cóż, pani Annie pozostaje tylko pogratulować takiego męża. A czy Wam podoba się Marcin?
www.fit.pl