
Przyczyną wagowego zamieszania w Formule 1 jest system odzyskiwania energii kinetycznej – tzw. KERS. Waży on od około 25 do 40 kg, a od dawna wiadomo, że im lżejszy bolid z kierowcą, tym lepiej. To dodatkowe utrudnienie szczególnie dla większych i cięższych kierowców, takich jak Robert Kubica.
Choć wskaźnik BMI Polaka jest najniższy w Formule 1, to kierowca BMW Sauber, chcąc liczyć się w stawce, powinien zrzucić jeszcze kilka kilogramów, a to, zdaniem lekarza niemieckiego teamu Riccardo Ceccarelliego, jest po prostu niemożliwe.
[-------]
W poprzednim sezonie Kubica pozbył się 7 kg i dziś waży zaledwie 68. – Dalsze odchudzanie może być nie tylko szkodliwe dla zdrowia Roberta, ale też obniżyć poziom jego atutów – tłumaczy Ceccarelli.

Sam kierowca nie kryje zdenerwowania. – Żeby dalej schudnąć musiałbym chyba obciąć sobie nogi – twierdzi. I wie, co mówi, bo w zeszłym sezonie schudł dzięki drakońskiej diecie. – Prawie nic nie jadłem – mówił Polak o ostatnich miesiącach przed poprzednim sezonem. – Rano musli, na obiad zupa, na kolację ryba z warzywami. Przez pewien czas ciągle byłem głodny, ale się przyzwyczaiłem. Musiałem zrezygnować z ciastek, czekolady i moich ulubionych makaronów – dodaje.
Oprócz tego polski kierowca musiał zostawać zostawać po godzinach na siłowni, biegał i jeździł na rowerze.
Alternatywą byłaby rezygnacja z systemu KERS, jednak na razie władze Formuły 1 nie biorą takiej możliwości pod uwagę. Wygląda na to, że Polak po raz kolejny będzie musiał ryzykować własnym zdrowiem, także poza bolidem.