Zmora dbających o dobrą linię – tłuszcz – może stać się zbawieniem dla kobiet, chcących mieć większe piersi. Jest bowiem metoda powiększania biustu, wykorzystująca nasz własny tłuszczyk. W metodzie tej powiększenie biustu odbywa się przez wszczepienie w piersi komórek macierzystych uzyskanych z tłuszczu pobranego od samej pacjentki. Zabieg ponoć daje 100-procentową pewność powodzenia
Jędrne piersi w rozmiarze XL to marzenie wielu kobiet. Dają poczucie kobiecości i większą pewność siebie. I dlatego wiele kobiet decyduje się iść „pod nóż”. Do klinik przeprowadzających operacje plastyczne ustawiają są długie kolejki. A w związku z tak dużym zapotrzebowaniem na tego typu zabiegi wymyślane są coraz to nowsze metody powiększania piersi, m.in. ta z wykorzystaniem komórek macierzystych.
Zabieg polega na wszczepieniu w piersi komórek macierzystych uzyskanych z tłuszczu pobranego od samej pacjentki. Metoda ta skutecznie pobudza biust do wzrostu, szybko przynosi pożądany efekt i co ważne, zabiegu nie trzeba powtarzać co jakiś czas. Najważniejszy jest jednak fakt, że biust po zabiegu jest większy i wygląda naturalnie. Nie tak, jak przy silikonowych implantach.
Jednak nie wszyscy są przekonani, czy takie zabiegi są bezpieczne dla zdrowia. Część lekarzy ze Stanów Zjednoczonych ostrzega, że metoda wykorzystująca komórki macierzyste może zwiększać ryzyko zachorowań na raka.