Ubezpieczamy się już nie tylko od kradzieży i wypadku, ale też od szkód wyrządzonych przez własne dzieci w szkole. To wyraz ostrożności czy braku wiary w to, że umiemy dobrze wychować własne dzieci?
fit.pl
2009-10-05 00:00
Udostępnij
Ubezpieczenie od dzieci
Ubezpieczamy się już nie tylko od kradzieży i wypadku, ale też od szkód wyrządzonych przez własne dzieci w szkole. To wyraz ostrożności czy braku wiary w to, że umiemy dobrze wychować własne dzieci?

1Jak mówi rzecznik prasowy Ergo Hestii Grzegorz Błachowski  w ciągu roku wzrosło znacznie zainteresowanie polisami od odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym. Jest to ubezpieczenie które obejmuje wyrządzone przez dziecko szkody podczas jego pobytu na przykład w szkole lub podczas zabaw na podwórku. Oferowane przez szkoły ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków nie pokryją kosztów zepsutego przez dziecko kranu czy wybitej szyby. Podobnie w sytuacji kiedy dziecko nieumyślnie popchnie kolegę a ten złamie nogę.

Tego typu ofert ubezpieczeniowych jest na rynku coraz więcej. Dziś już nikogo nie dziwi ubezpieczenie od zachorowania na nowotwór (np. raka piersi czy raka prostaty) albo na wypadek zakażenia wirusem HIV. Ubezpieczyć dziś można  np. telewizor albo lodówkę kupioną w supermarkecie a nawet kafelki położone na ścianie w łazience. Polisy wykupują też firmy prowadzące roboty drogowe, by ograniczyć ryzyko wypłaty odszkodowań dla kierowców, których samochody zostały uszkodzone na remontowanych przez nie trasach. W Polsce podobnie jak na Zachodzie, towarzystwa ubezpieczeniowe kreują u klientów potrzebę redukowania ryzyka w sytuacjach, które do tej pory nie uważali za ryzykowne. Jednak Polacy jako odbiorcy tego typu usług, nie potrafią realnie ocenić czy takie ubezpieczenia są rzeczywiście potrzebne.

www.fit.pl