Jak wskazują statystyki, niemal każdego dnia dochodzi do kilku wypadków z udziałem rowerzystów. Według danych z policyjnego SEWIK (System Ewidencji Wypadków i Kolizji) wynika, że w okresie I-V 2022 doszło do 1101 wypadków z udziałem rowerzystów. Co kilka dni jakaś rodzina traci kogoś bliskiego. To samo źródło wskazuje bowiem, że w tym okresie śmierć poniosło już 55 rowerzystów, a rannych zostało 1002. Rok wcześniej, w analogicznym okresie było 874 wypadków, zabitych 53, rannych 791 osób. Dla porównania wskażemy jeszcze, że rok 2020 zamknął się liczbą 998 wypadków, przy czym były 73 ofiary śmiertelne, a rannych rowerzystów odnotowano 895. Te smutne statystyki powinny przemawiać do wyobraźni rowerzystów, ale okazuje się, że w 2022 roku sami rowerzyści spowodowali więcej wypadków niż w 2021. Są odpowiedzialni za 349 zdarzeń w bieżącym roku, przy 275 wypadkach w analogicznym okresie 2021.
Poprawa poziomu bezpieczeństwa rowerzystów na polskich drogach powinna być naszym wspólnym celem. Apel o wzmożoną czujność i edukację kierujących jednośladami jest jak najbardziej zasadny.
Kontuzje, urazy, dolegliwości
Kontuzje rowerowe są nieuniknione. Przytrafiają się zarówno osobom korzystającym z rowerów rekreacyjnie, jak i kolarzy wyczynowych. Najczęściej następują w wyniku upadku lub uderzenia i są to tzw. ostre kontuzje. Zaczynając od zdarcia naskórka i niegroźnych obić, aż po złamania kości i zwichnięcia stawów. Najbardziej narażone są ręce, dłonie, łokcie, obręcz barkowa i głowa. Natomiast w efekcie wytężonego wysiłku i braku odpoczynku występują kontuzje przeciążeniowe. Wśród najczęstszych urazów przeciążeniowych można wyróżnić konflikt rzepkowo-udowy, zespół tarcia biodrowo-piszczelowego oraz tendinopatię ścięgna Achillesa. Oprócz tego na nadwyrężenia narażony jest także kręgosłup – szczególnie odcinek lędźwiowo-szyjny. Listę najczęstszych urazów potwierdza Andrzej Kępczyński założyciel Kliniki Ruchu i wskazuje na: „kompleks stawu ramiennego, złamanie obojczyka lub zwichnięcie stawu barkowo-obojczykowego. Drugi uraz to uraz głowy przy nadmiernej prędkości. Może wtedy dojść do wstrząśnienia mózgu oraz złamań kości czaszki” – podkreśla specjalista.
A jak już przytrafi się kontuzja?
Gdy już stało się, doznaliśmy urazu i pojawią się jakieś dolegliwości, przede wszystkim nie wolno bagatelizować żadnych objawów. Nie warto przeczekiwać i liczyć na to, że samo przejdzie. Z mniejszymi obrażeniami powinniśmy umieć sobie poradzić samodzielnie, dlatego przyda się podręczna apteczka. Na skaleczenia, rany krwawiące stosujmy opatrunki. Stłuczenie, lekkie skręcenie czy naciągnięcie, powinniśmy schłodzić jak najszybciej w celu zmniejszenia bólu i ograniczenia obrzęku. Następnie kontuzję powinien obejrzeć specjalista.
„Dwie dolegliwości, które powinny być skonsultowane ze specjalistą to bóle kręgosłupa oraz dolegliwości z bocznego przedziału stawu kolanowego. Obie te kontuzje są dość typowe dla rowerzystów i konsultacja u specjalisty powinna dać szybki efekt. Natomiast zwlekanie może spowodować wyłączenie z możliwości bezbólowej jazdy na rowerze na kilka tygodni” – podkreśla Andrzej Kępczyński z Kliniki Ruchu.
Na ostry dyżur powinny nas skierować także takie objawy jak nudności, mroczki przed oczami czy utrata przytomności. Mogą być objawami urazów wewnętrznych lub wstrząśnienia mózgu. Do czasu ustąpienia kontuzji należy ograniczyć jazdę na rowerze lub całkowicie z niej zrezygnować. Słuchajmy naszego ciała i nie ignorujmy płynących sygnałów. Jeśli nie zadbamy o pełne wyleczenie, kontuzje mogą po prostu wracać, a przecież chcielibyśmy jak najwięcej czerpać przyjemności jaką daje jazda na rowerze.
Rozkręcaj się, ale stopniowo
Kontuzja może wykluczyć nas z tej aktywności na długie dni, a nawet tygodnie. Co zrobić aby rower nie trafił do piwnicy? Zacznijmy od przygotowania się do sezonu rowerowego i nie chodzi o zakup stroju z najnowszej kolekcji znanych marek, ale o profilaktykę. Regularne ćwiczenia wzmacniają ciało, mięśnie zabudowują narażone na kontuzje stawy. Nawet jeżdżąc rowerem tylko amatorsko, dobrze jest czasami zajrzeć na siłownię, dzięki temu mięśnie stają się bardziej odporne na kontuzje. Przed wyprawą rowerową warto też wykonać kilkuminutową rozgrzewkę i pobudzić mięśnie do wysiłku. Ważne jest rozciąganie zwłaszcza mięśni kończyn. W ten sposób minimalizujemy ryzyko wystąpienia kontuzji.
Nie porywajmy się od razu na długie i mordercze trasy - zacznijmy od krótszych dystansów. To oczywiste, że chcemy przesuwać swoje granice, jeździć na coraz trudniejszych lub dłuższych trasach. Na to przyjdzie pora. Na dłuższe wyprawy można sobie pozwolić w miarę upływu czasu i po wypracowaniu formy. Trzeba jednak pamiętać, że wystawiając swój organizm na coraz cięższe próby, obarczamy stawy i mięśnie, więc ryzyko kontuzji jest większe. Po każdym wysiłku zalecany jest solidny wypoczynek, gdyż nasze mięśnie muszą mieć czas na regenerację.
Profilaktyka dotyczy także samego roweru. Przypomnijmy jedną z podstawowych zasad – nasz sprzęt musi być przygotowany do jazdy. Regularnie serwisujmy rower, wyeliminujmy usterki, a będziemy pewni, że sprzęt nas nie zawiedzie.
„Wskazówka do zapobiegania wypadkom komunikacyjnym to unikanie brawury i dostosowywanie prędkości jazdy do umiejętności i warunków panujących na drodze. Z punktu widzenia przygotowania się do sezonu rowerowego, to myślę że warunki fizyczne rowerzysty są w mniejszym stopniu przyczyną wypadków. Mają one raczej wpływ na przeciążenia mięśni i tkanek miękkich rowerzystów” – podkreśla specjalista z Kliniki Ruchu.
Dekalog rowerzysty
Pamiętajmy, by przed wyruszeniem w drogę sprawdzić stan techniczny roweru. Przestrzegajmy przepisów i zachowujmy szczególną ostrożność zwłaszcza włączając się do ruchu czy wyjeżdżając z bocznych uliczek. Sygnalizujmy manewry, dostosowujmy prędkość jazdy do warunków panujących na drodze, naszych umiejętności i nie szarżujmy. Bądźmy widoczni na drodze – odblasków nigdy za wiele. I skupmy się na jeździe. Wzmożona czujność pomoże nam uniknąć kłopotów. Podejmijmy to wyzwanie - niech wypadków i urazów będzie mniej niż w latach ubiegłych.