.jpg)
Są jednak i tacy, dla których wiek nie jest barierą i nie stanowi problemu. Zwiedzają świat, podróżują bez względu na zasób portfela, płaczące wnuczki i problemy ze zdrowiem. Ich pasją jest życie - prawdziwie, aktywne, z którego można wycisnąć całą esencję.
Ekstrawertycy mają łatwiej, a co z tymi, którzy wolą sami, na uboczu? Te osoby zamiast spróbować żyć lepiej, pielęgnują swoje dziwactwa i świadomie separują się od środowiska, by w ten sposób mieć łatwe usprawiedliwienie dla swojego nudnego i zhierarchizowanego życia.
Z jednej strony źle czują się w towarzystwie lub właśnie tam nagle odzyskują siły i stają duszami towarzystwa. Niestety na krótko. Za zamkniętymi drzwiami częściej liczy się serial w ciepłych kapciach, a rano podglądanie życia sąsiadów zza firanki.
Co można zmienić?
Właściwie wiele. Nawet w lokalnej społeczności znajdzie się klub seniora, w którym angażując nieco sił i chęci można poznać wspaniałych rówieśników, odkryć pasje i zacząć nowe życie.
Wspólne wycieczki, wyjścia do teatru a także udział w wykładach podczas zjazdów Uniwersytetu III wieku to pomysł na spędzanie samotnego wieczoru np. w małym, prowincjonalym miasteczku.
Zajęcia sportowe dla seniorów, takie jak: taniec, joga czy basen dają możliwość rozwoju i wspierania zdrowia.
A to już doskonały wstęp, by mieć apetyt na więcej: kurs języka, wycieczka zagraniczna, nowa miłość. Paradoksalnie właściwie ten pierwszy krok jest najtrudniejszy, gdy tylko przekroczy się tę niewidzialną granicę, życie nagle nabiera rumieńców, to właśnie dlatego tak wielu seniorów spostrzega jak bardzo zmieniło się ich życie po 50, na lepsze i bardziej aktywne. Nagle wracają siły, świat wydaje się bardziej przyjazny, znikają chandra i kłopoty ze zdrowiem, a wystarczy po prostu wyjść z domu.
www.senior.fit.pl