Tańce afrykańskie to przede wszystkim rytm, wybijany prze bębny, których w folklorze afrykańskim jest całe mnóstwo. W Afryce Środkowej w miastach popularne są dwa rodzaje tańca: jamajkans – afrykańskie raegge oraz afrikaans- czyli ndongolo.
Taniec w Afryce ścisle związany jest z wierzeniami plemion i rytuałem magicznym. Pomimo że przeszedł czas przemian nadal mocno czerpie ze swoich korzeni.
Przykładem tańca afrykańskiego może być Taniec Trzcin. W afrykańskim królestwie Suazi od lat organizowany jest taniec trzcin, ceremonia ta wywodzi się z tradycji tego kraju, jednak zupełnie zmieniła swoje funkcje. Kiedyś kobiety podczas niej przynosiły wiązkę trzciny składaną matce monarchy, by za jej pomocą mogła symbolicznie zreperować dom, a później prezentowały się władcy. Dziś służy jedynie temu, by panujący tam despotycznie król mógł wybrać sobie kolejną młodą żonę. Wygląda to mniej więcej tak, że ok. 20 tys. niemal nagich młodych kobiet pląsa przed decydentami królestwa i prezentuje swoje wdzięki. Dla dziewczyn z ubogiego kraju, gdzie żyje się za nieco ponad dolara dziennie, zamieszkanie w pałacu i pławienie się w królewskich dostatkach, to jedno z największych marzeń. Trzeba przyznać, że szanse na to nie są małe, poprzedni król tego państwa miał 70 żon, a jego młody następca zdążył zgromadzić ich już 14.
Dziś na wszystkich dyskotekach afrykańskich w Nairobi i innych miastach najważniejsze w tańcu jest rytmiczna muzykalność i sheik- ruch biodrami, nieco odmienny od arabskiego, ale budowany na podobnym mechanizmie ruchowym.