Koniec roku to dla wielu z nas czas podsumowań – jak minął nam ten rok?; co osiągnąłem?; co udało mi się zrobić?. To także powitanie nowego – Nowy Rok, nowe obietnice, nowe plany, nowe marzenia. Jak zatem wejść w Nowy Rok nie mając na butach kurzu niezrealizowanych obietnic z mijającego roku?  
fit.pl
2013-12-27 00:00
Udostępnij
Coroczny bilans zysków i strat...
Bilans zysków i strat

Warto przeprowadzić własny bilans zysków i strat, bilans sukcesów i porażek. Nie potrzebujesz do tego ani kartki, ani komputera, chociaż niewykluczone, że zdecydujesz się przeprowadzić swoistą inwentaryzację osiągnięć na piśmie. Zastanów się, co w tym roku ci się udało, jakie odniosłaś sukcesy? Nie muszą to być jedynie sukcesy przez wielkie „S” - sukcesem dla osoby nieśmiałej będzie przełamanie się i zabranie publicznie głosu na naradzie w pracy, dla osoby leniwej – cotygodniowe wyjścia na jogę. Nie kieruj się opiniami innych, wycisz w sobie wewnętrznego krytyka, który czasem przypomina raczej ostre głosy rodziców (słyszane w dzieciństwie czy w okresie dojrzewania), niż zdrowy rozsądek. Jeżeli sukcesem jest dla ciebie zrzucenie 3 kilogramów – nie słuchaj wewnętrzego głosu, który mówi: „Tylko 3 kilogramy? Powinnaś zrzucić 10!” - odsuń od siebie te negatywne myśli i skup się na listowaniu tego, co uważasz za swój sukces. Gdy poprosiłam o podanie sukcesów jakie odniosły w tym roku moje znajome, po długiej chwili namysłu zaczęły wymieniać: rozstanie z toksycznym parnterem, poproszenie szefa o podwyżkę, odmówienie spędzenia świąt u teściów, trening toaletowy córki, ograniczenie wydatków na ubrania, jogging w każdą niedzielę od pół roku, odwaga by zwrócić sukienkę do sklepu zbyt pochopnie kupioną...

Jeżeli chodzi o porażki...

Przemyśl także to co ci się nie udało, co ty sama uważasz za porażkę. Nie chodzi o to abyś pogrążyła się w melancholii i skupiła na swoich wadach, a o to, byś zastanowiła się: co przeważa o tym, że uważasz to za porażkę?, na czym polegał problem?; co się takiego wydarzyło, że tak się stało?, jak możesz naprawić tą sytuację?; co możesz zrobić, aby w przyszłości  uniknąć takich sytuacji?.

Odpowiedzi na te pytania pozwolą ci nabrać siły z niepowodzeń, pozwolą ci spojrzeć na całość z perspektywą. Gdy szczerze zastanowisz się nad dwoma ostatnimi pytaniami, zyskasz też na poczuciu własnej wartości. Moja znajoma stwierdziła, że jej największą porażką tego roku jest trwanie w obecnej pracy, którą uważa za „beznadziejną”. Warto zastanowić się w takiej sytuacji co sprawia, że uważamy pracę za „beznadziejną”? Jakie czynniki, jakie elementy? Ta wiedza da nam podstawę by zrobić z tym coś więcej – „beznadziejna” dla jednej osoby będzie oznaczać bowiem „niskopłatna”, dla innej „nudna”, dla jeszcze innej „poniżej moich kwalifikacji”. Tutaj pojawia się wyzwanie, dzięki któremu to co dziś (czy też w tym roku) uznałaś za porażkę, w przyszłym możesz uznasz za sukces – ponieważ od ciebie będzie zależeć co zrobisz z tym dalej.

Bardzo ważna rzecz: oddziel swoje porażki, czy niepowodzenia, od niepowodzeń innych ludzi. Nie traktuj jako osobistą porażkę tego, że twój mąż stracił pracę. W takiej sytuacji lepiej zapytać siebie (i jego) np. w jaki sposób mogę mu zaoferować wsparcie? Co jeszcze mogę dla niego zrobić?

Także przy rocznym podsumowaniu traktujmy sukcesy jako nasz kapitał dzięki którym wchodzimi silnejsze, mądrzejsze, pewniejsze siebie w Nowy Rok. Porażki czy też niepowodzenia traktujmy jako lekcję, dzięki którym możemy poznać siebie, nasze wybory, motywy, przekonania i ograniczenia, które zwiększając naszą świadomość własnych zachowań mogą paradoksalnie przyczynić się do odniesienia jeszcze większej ilości sukcesów w przyszłym roku.

Czego gorąco wam życzę!

Beata Mąkolska

www.wellness.fit.pl