I praktycznego wykorzystania tej wiedzy. Dziś pierwszy element radzenia sobie ze stresem poprzez RUCH.
Dlaczego właśnie ruch ? Jaki jest mechanizm działania? Na co zwrócić uwagę? W jakie pułapki nie wpaść?
RUCH – poprzez wykonywanie kilku prostych pozycji jogi zintegrowanych w pełni z oddechem wpływamy pobudzająco i stymulująco na ciało. Poprawia się krążenie, a co za tym idzie przepływ płynów ustrojowych: krwi, limfy w ciele. To z kolei wpływa na układ hormonalny, zmienia się biochemia ciała. Rusza produkcja endorfin odpowiedzialnych w znacznym stopniu za nasze samopoczucie. Na poziomie fizjologicznym bardzo szybko, bezpośrednio po ćwiczeniach czujemy się lepiej. Element ruchu pozwala też zmienić choćby na moment utrwalone negatywne matryce: apatii, rozleniwienia, poczucia beznadziejności, pozwala skruszyć pancerz stresu.
Podsumowując na poziomie czysto fizycznym poprzez poprawne wykonywanie asan wpływamy pozytywnie na biochemię ciała. Na chwilę tworzy się wyłom w negatywnych matrycach reagowania. Jeśli ktoś tkwi w apatii, depresji, czy innych „negatywnościach” bardzo trudno jest zrobić pierwszy krok. Poprzez właściwie ukierunkowany RUCH taki krok może być zrobiony i poczucie choćby przez chwilę innego stanu staje się światełkiem w tunelu. Bezpośrednim, osobistym doświadczeniem, że można, że da się, że ja to potrafię :-)
Ponadto precyzyjne ustawianie ciała w różnych pozycjach zmusza do skoncentrowania uwagi. Niemożliwe jest poprawne wykonywanie tych ćwiczeń bez skupienia uwagi. Czas, kiedy umysł jest skupiony to cudowny czas – bo nie ma wtedy miejsca na żadne negatywności. W pewnym sensie „zapominamy” o zgryzotach, problemach, depresji i innych negatywach. Oczywiście, nie znaczy to, że w ten sposób rozwiążemy problemy.
Ruch – dlaczego jest tak ważny w pokonaniu stresu i w praktyce jogi?
Trzeba mieć świadomość, że wykonywanie pozycji jogi, czy jakakolwiek inna forma samej pracy z ciałem nie rozwiąże naszych problemów, ale odsunie je na bok. I pozwoli, że poczujemy się lepiej, silniejsi, gotowi do pojęcia prawdziwego wyzwania zmiany swoich negatywnych uwarunkowań, które są przyczyną smutków, depresji, apatii, poczucia wypalenia.
Ważne, żeby nie utknąć na tym etapie, bo znaczyłoby to, że traktujemy jogę wyłącznie jako środek przeciwbólowy. A jak wiemy, środki przeciwbólowe nie leczą, a częste ich używanie prowadzi do destrukcji. Zatrzymanie się na etapie praktykowania pozycji jogi wyłącznie dla dobrego samopoczucia może być pułapką nie pozwalającą pójść dalej – poznać rzeczywistych przyczyn naszych problemów. A to można zrobić idąc dalej, ucząc się technik medytacji oczyszczających najgłębsze pokłady umysłu..
To samo dotyczy rozwijania i utrwalania zdolności koncentracji uwagi. Jest to bardzo ważna, dobra i niezbędna umiejętność, ale … może stać się wielką przeszkodą. Bo w życiu cały czas konfrontujemy się ze stresowymi sytuacjami życiowymi, gdzie utrzymanie koncentracji uwagi jest niesamowicie trudne, bądź dla ogromnej większości osób wręcz niemożliwe. Przyzwyczajanie się zatem do poziomu koncentracji, który można osiągnąć podczas ćwiczeń jogi, czy medytacji i oczekiwanie, że będziemy w stanie utrzymać porównywalny poziom w codziennym życiu może prowadzić do wielkiego rozczarowania.
Na poziomie subtelniejszym intensywne koncentrowanie uwagi daje nam spokój, działa jak tarcza, chroniąc przed negatywami. Trzeba jednak pamiętać, że tarcza poza tym że chroni - oddziela nas od świata zewnętrznego - co może stać się barierą w doświadczaniu rzeczywistości w każdym jej aspekcie. Docelowo trzeba nauczyć się zachowywać spokój nawet jeśli uwaga nie jest skupiona w 100%, co ma miejsce w większości czysto życiowych, stresowych sytuacji. I tutaj pojawia się miejsce na ODDECH, o czym w kolejnej części.
Sprawdź darmowy kurs jogi!
Wiktor Morgulec
www.fit.pl