Marek Schuster, urodzony 44 lata temu na warszawskiej Woli, swoją karierę rozpoczynał w chodzie sportowym, na swoim koncie ma wygraną Olimpiadę Młodzieżową w tej dziedzinie. Dobrze rozwijającą się karierę przerwał "niespokojny duch" Marka i jego wyjazd najpierw do Australii, a potem Niemiec. Pierwszy raz o nietypowym rekordzie pomyślał w 1996 roku kiedy założył się z kolegą, że jest w stanie przekroczyć barierę 100 km w 12-godzinnym biegu. Zakład oczywiście wygrał... Później pomysły wpadały do jego głowy lawinowo: 12-godzinny bieg po schodach (144 tys. stopni), jazda na rowerze stacjonarnym (1036 km w 23 godziny) czy rekord świata w 24-godzinym pływaniu z deską poruszaną wyłącznie za pomocą pracy nóg (1242 długości basenu 25-metrowego).
Pytany o przyczynę swoich działań odpowiada z uśmiechem, że bieganie i pokonywanie barier, których nikt nie miał pomysłu przełamywać, sprawia mu nieopisaną przyjemność. Dodatkowo propaguje również zdrowy styl życia wśród innych ludzi, co daje mu jeszcze większą satysfakcją.
Całym życiem pokazuje, że każdy może ustanowić swój rekord. Swoje osiągnięcia dedykuje ludziom, którzy przeżyli osobiste tragedie, a wszystkie otrzymane profity przekazuje na szczytne cele (w tym roku dochód z aukcji plakatu z jego autografem, kijków będzie przeznaczony dla ofiar katowickiej tragedii). Marek Schuster to sympatyczny, zwyczajny-niezwyczajny człowiek. Żartuje, że jest poetą, a podczas swoich wyczynów, patrząc na ludzi, komponuje w głowie swoje wiersze. Na specjalnej konferencji prasowej po ustanowieniu nowego rekordu zaprezentował jeden ze swoich utworów - historię swojego życia, w formie melorecytacji.
Jest miłośnikiem dobrej kuchni, a przede wszystkim... ptasiego mleczka. Jednak przed ważnymi imprezami odstawia słodycze i stosuje odpowiednią dietę. Podczas ustanawiania rekordów wspomaga się również specjalną mieszanką paragwajskich zielonych herbat.
Wszystkim którzy chcą być sprawni przekazuje swoją receptę na długowieczność: Sport powinien być nieodłącznym partnerem w naszym życiu. To on dodaje nam sił i napełnia nas optymizmem.
