To, że palacze nie należą do mądrych ludzi, bo w końcu sami na własne życzenie się trują, wiadomo nie od dziś. Okazuje się, że nałogowi palacze są rzeczywiście mniej inteligentni
Lista szkodliwego wpływu nałogu tytoniowego na zdrowie jest długa, zaczynając od chorób serca, płuc, impotencji, na żółtych zębach skończywszy. Okazuje się, że papierosy obniżają także sprawność umysłu u nałogowców w średnim wieku. Szkodliwe substancje chemiczne uszkadzają mózg, co charakteryzuje się objawami obserwowanymi w przypadku zespołu otępienia (demencja starcza) – chodzi m.in. o osłabienie pamięci, trudności z przyswajaniem wiedzy i prawidłowym myśleniem.
Wykazały to testy, sprawdzające pamięć i logiczne myślenie. W porównaniu z osobami, które nie palą, nałogowcy wypadli dużo słabiej. Nie mogli się skoncentrować i zapamiętać zagadnień.
– Palenie wpływa na osłabienie pamięci i mniejsze umiejętności wysuwania wniosków – mówi Severine Sabia z Narodowego Instytutu Zdrowia i Badań Naukowych w Villejuif, analizując wyniki doświadczenia.
Zdaniem naukowców pamięć palaczy w średnim wieku, którzy zaczęli palić w młodości funkcjonuje mniej więcej podobnie, jak u osób starszych w okresie demencji.
Ale są i inne poglądy na ten temat. Niedawno naukowcy z Instytutu Psychiatrii londyńskiego King's College dokonali kontrowersyjnego odkrycia. Stwierdzili oni mianowicie, że palenie papierosów… poprawia pamięć i koncentrację. Brytyjczycy podjęli już nawet prace nad lekiem, który może ułatwić życie osobom cierpiącym na chorobę Alzheimera. Nowy lek, oparty na nikotynie, ma stymulować pracę mózgu bez efektów ubocznych palenia takich, jak choroby serca, rak, wylew czy uzależnienie. Może on zostać również wykorzystany w leczeniu demencji. Pigułka ma trafić do sprzedaży w ciągu pięciu lat.
Komu wierzyć? Nieistotne. I jedni i drudzy podkreślają, że palić nie warto, bo lista skutków ubocznych palenia jest kilkanaście razy dłuższa niż lista korzyści.