W teorii rower to zawsze rower. Rytmiczna muzyka, uwaga instruktora i obecność innych ćwiczących nie pomogą nam kręcić pedałami... W praktyce jednak ćwiczenia spinnningu mogą przynieść rezultaty, które dla zwykłego rowerzysty byłyby trudne do uzyskania.
Początki spinningu sięgają 1987 roku, kiedy to południowoafrykański kolarz, Jonathan Goldberg utworzył pierwszą sekcję treningową stylu, który nazwano później „spinningiem”. Dziś ta forma treningu obecna jest w większości fitness klubów.
Podczas typowych zajęć spinningu, instruktor prowadzi grupę przez szereg ćwiczeń, zwiększając i zmniejszając opór, co ma emitować zjazdy i podjazdy pod górkę. Proste ćwiczenia wymagają jednak dobrej kondycji fizycznej.
Aby zbadać fenomen spinningu i jego wpływ na ludzki organizm, naukowcy z Uniwersytetu Wisconsin, z dr. Carlem Fosterem na czele przyjrzeli się treningowi grupy ochotników. Przedmiotem analiz był głównie maksymalny pułap tlenowy, czyli ilość tlenu, jaką organizm może pochłonąć w jednostce czasu. Okazało się, że regularne treningi spinningu pozwalają osiągnąć dużo wyższy współczynnik VO2max niż w przypadku ćwiczeń na siłowni czy nawet podczas jazdy na tradycyjnym rowerze.
Sposób w jakim pokonuje się kolejne kilometry sprawia, że spinning jest świetnym sposobem na szybkie zrzucenie zbędnych kalorii. Dzięki energergetycznej muzyce i dobrym towarzystwie można stać się nawet przyjemnością i sposobem na relaks.
www.fit.pl