W „Tańcu z gwiazdami” pozostała już tylko jedna niewiadoma: kto wygra. O Kryształową Kulę i porsche powalczą Justyna Steczkowska i Anna Guzik. W półfinale z programem pożegnał się Mateusz Damięcki. To duże zaskoczenie, bo Mateusz był typowany przez wielu na zwycięzcę programu.
Zanim dowiedzieliśmy się, kto zatańczy w finale zobaczyliśmy sześć tańców. Trzeba przyznać, że poziom tego odcinka był bardzo wysoki. Wszystkie tańce – może za wyjątkiem cha-chy Ani Guzik i Łukasza Czarneckiego – były bardzo dobre, o czym mogą świadczyć wysokie oceny sędziów, które nie schodziły poniżej „9”.
Program zapoczątkowała cha-cha w wykonaniu Mateusza Damięckiego i Ewy Szabatin. To był bardzo dobry występ, słusznie nagrodzony 40 punktami przez sędziów. – Jesteś the Best! – skwitowała występ Mateusza surowa z reguły Iwona Pavlović.
Za chwilę kolejną „czterdziestkę” sędziowie pokazali Ani Guzik i Łukaszowi Czarneckiemu. O ile czasem serialowa Hela odstawała umiejętnościami od pozostałych uczestników programu, tym razem zatańczyła praktycznie bezbłędnie. – Oddaliście klimat tanga, przepływ energii, ale i dystans, charakterystyczny dla tanga – chwalił Anię i Łukasza Robert Galiński.
[-------]
Najlepsze miało jednak dopiero nadejść. A była to cha-cha Justyny Steczkowskiej i Stefano Terrazzino. Sędziowie znów pokazali maksymalną liczbę punktów, a Iwona Pavlović nie mogła się nachwalić Justyny. – To był najsmaczniejszy taniec, jaki tu ostatnio widziałam – mówiła „Czarna Mamba”. – To była tak z klasą zatańczona cha-cha, że w ogóle brak słów. Nie mogłam oderwać oczu od Justyny.
Równie ciekawie było w drugiej rundzie Znów bardzo dobrze zaprezentował się Mateusz i Ewa. Ich tango było bardzo dobre i w pełni zasłużenie zostało nagrodzone po raz kolejnym kompletem punktów. Niewiele mniej – bo 39punktów – dostali Justyna i Stefano. Powinno być 40, ale Iwona Pavlović z sobie tylko wiadomych powodów „urwała” Justynie i Stefano jeden punkt. Pozostali dali maksymalne oceny. – Kopara mi odpadła – rozpływał się w zachwytach Robert Galiński. – To był najodważniejszy występ w tym programie, ale jednocześnie ze smakiem.
Tylko Ania i Łukasza „zawalili” drugą rundę. Ich cha-cha nie była najwyższych lotów i została skrytykowana przez sędziów. Oceny były bardzo niskie, jak na ten odcinek – tylko 28 punktów.
Jednak widzowie, mimo wcześniejszego apelu Roberta Galińskiego („Apeluję, żeby w tym programie wygrał taniec”) postanowili, że to właśnie Ania i Łukasz zatańczą w finale. Zmierza się w nim z Justyną i Stefano, którzy dostali najwięcej sms-ów poparcia od widzów. A do domu niespodziewanie pojechał Mateusz Damięcki. Naszym zdaniem niesłusznie, bo na finał zdecydowanie zasługiwał.
A za tydzień finał. I wszystko się wyjaśni.
Steczkowska i Guzik w finale
W „Tańcu z gwiazdami” pozostała już tylko jedna niewiadoma: kto wygra. O Kryształową Kulę i porsche powalczą Justyna Steczkowska i Anna Guzik. W półfinale z programem pożegnał się Mateusz Damięcki. To duże zaskoczenie, bo Mateusz był typowany przez wielu na zwycięzcę programu