Jak twierdzą fińscy naukowcy, właściciele zwierząt znacznie mniej czasu poświęcają na ruch i ćwiczenia fizyczne, a co za tym idzie chorują częściej niż ich rówieśnicy nie posiadający w domu żadnego zwierzęcia
Rewelacje fińskich naukowców na ten temat opublikowano w grudniowym wydaniu pisma "PLoS ONE".
Z reguły uważa się, że właściciele zwierząt to młodzi, energiczni ludzie, przywiązujący dużą wagę do zdrowego trybu życia i poświęcający wiele czasu na zabawy ze swymi pupilami – głównie psami. Taki wizerunek jest też nierzadko kreowany w mediach.
Tymczasem okazuję się, że niekoniecznie jest tak w rzeczywistości. Naukowcy z University of Turku w Finlandii przeprowadzili badania na ponad 20 tys. Finów w wieku od 20 do 54 lat. Ich celem było stwierdzenie, czy istnieje związek między ogólnym stanem zdrowia, a posiadaniem w domu zwierzęcia oraz czy wpływa na to socjodemograficzny status tych osób.
Wyniki tych badań okazały się co najmniej ciekawe. Wynika z nich, że najwięcej właścicieli zwierząt jest wśród osób powyżej 40. roku życia, mieszkających w domach jednorodzinnych i prowadzących ustabilizowane życie rodzinne. A co ciekawsze, badania pokazały, że właściciele zwierząt palą więcej papierosów i mniejszą wagę przywiązują do aktywności fizycznej. Z tego powodu narażeni są na licznie czynniki ryzyka, np. wysoki poziom wskaźnika masy ciała (BMI) i częściej cierpią na różne dolegliwości – głównie podwyższone ciśnienie krwi, cukrzycę, rwę kulszową, wrzody żołądka, migrenę, depresję lub ataki lękowe.
Co z tego wynika? Autorzy badań stwierdzili, że trzeba pomyśleć o motywowaniu właścicieli zwierząt do częstszych aktywnych zabaw ze swoimi pupilami, co mogłoby znacznie ograniczyć ich dolegliwości i przyczynić się do poprawy ogólnego stanu zdrowia.
Przypominamy, że mamy właśnie, najcieplejszą zimę od co najmniej kilkudziesięciu lat, więc warto to wykorzystać i wybrać się na jogging albo przynajmniej na spacer ze swoim czworonogiem.
www.fit.pl/PAP
