Droga od pacjenta do osoby zdrowej to długotrwały proces, który wymaga wielu zmian, uporu i… konsekwencji. Otoczenie, w którym przebywa chory, może mu pomóc przejść przez ten trudny czas. To właśnie bliskie osoby, tworząc przyjazną, pełną akceptacji i wsparcia atmosferę, dodają mu siły do walki z chorobą. Niestety, często osoby z najbliższego otoczenia, pomimo szczerych chęci, by pomagać – nieświadomie szkodzą.
Oto 3 kluczowe błędy, które popełniamy, chcąc wesprzeć osoby chore na bulimię czy anoreksję.
1. Komentowanie wyglądu
Osoby cierpiące na zaburzenia odżywiania mają obsesję na punkcie wyglądu. Jest to więc bardzo wrażliwa sfera. Warto wiedzieć, że nawet pozytywne komentarze dotyczące wyglądu (z perspektywy zdrowej osoby – komplementy), sprawiają, że u osoby chorej potęguje się koncentracja na tym, jak wygląda. Utrwala to w niej przekonanie, że jej wizerunek jest kwestią priorytetową.
– Celem terapii osób chorych jest nauczenie ich odpuszczania w kwestii wyglądu, pokazanie, że ich wartość opiera się na tym, kim są, jakie mają umiejętności, a nie na tym, jaki mają rozmiar. Jeśli widzimy, że ktoś z naszego otoczenia może mierzyć się z bulimią czy anoreksją – omijajmy w rozmowie temat wyglądu. Zamiast tego przekierujmy rozmowę na inne aspekty, np. cechy charakteru czy osiągnięcia. – radzi Aleksandra Dejewska, psycholog, terapeutka zaburzeń odżywiania, autorka książki „Bulimia. Historia mojej choroby”.
Aleksandra Dejewska.
2. Kontrolowanie jedzenia
Osoby będące w trakcie terapii powinny nauczyć się samodzielnego kontrolowania jedzenia – w przeciwnym razie nie poradzą sobie, gdy będą poza domem, bez wsparcia bliskich osób. Przejęcie odpowiedzialności za siebie i swoje zachowania jest niezwykle ważne w procesie powrotu do zdrowia. Nadmierna kontrola ze strony np. domowników, może dać odwrotne skutki, a chory może wyrazić swój sprzeciw w postaci buntu. Rozmowy o jedzeniu, wypytywanie o napady głodu, o to, co osoba zjadła danego dnia, chociaż podejmowane z troski – mogą zaszkodzić w drodze do zdrowia.
3. Przekonanie, że z chorobą zmaga się tylko pacjent
Problemy z zaburzeniami odżywiania nie dotyczą tylko osoby chorej. Jest to sytuacja, którą odczuwa jej otoczenia, a zwłaszcza rodzina. Dlatego też, by wspólnie umieć lepiej poradzić sobie z chorobą, warto rozważyć terapię rodzinną. Może być ona bezpiecznym miejscem dla wszystkich członków, by wyrazić swoje emocje, obawy, jak czuje się w tej sytuacji. Zmiany, będące efektem terapii, pomogą stworzyć osobie chorej atmosferę pełną wsparcia do powrotu do zdrowia.
Rodzina jest jak system naczyń połączonych – jeśli jeden z jej członków pracuje nad sobą, wpływa na zachowanie pozostałych osób. Naprawdę dobrym rozwiązaniem jest terapia rodzinna, która może pomóc w uporaniu się z trudną sytuacją, przedyskutowaniu sposobów działania i wsparcia chorego. Czasem samo wysłanie osoby chorej do gabinetu to za mało, by leczenie przyniosło długofalowy efekt. – dodaje Aleksandra Dejewska.
Jak więc pomagać chorym?
Na początku warto wiedzieć, jak rozpoznać, że ktoś zmaga się z zaburzeniami odżywiania. Jeśli widzimy, że osoba unika spożywania posiłków w domu, przelicza kaloryczność każdego posiłku, to może być dla nas pierwszy znak, że bliska nam osoba mierzy się z bulimią czy anoreksją.
By pomóc – należy przede wszystkim nie bagatelizować choroby, nie wyśmiewać chorego i jego problemów. Warto natomiast skoncentrować się na pozytywnych aspektach życia, wspierać osobę w znalezieniu nowych pasji i zainteresowań. Dobrym pomysłem będzie poszukanie wspólnych zajęć i ciekawe spędzanie wolnego czasu. Przekierowanie uwagi chorego na inne tematy niezwiązane z jedzeniem i budowanie jego poczucia własnej wartości na cechach innych niż wygląd, pomogą mu zrozumieć, że jest wartościową osobą. Ponadto sama obecność i świadomość, że mamy w swoim otoczeniu osoby gotowe nas wspierać, jest kojąca dla osoby chorej.