O Papieżu, który został człowiekiem

"Habemus Papam" (Mamy papieża) w reż. Nanni Morettiego to znakomity obraz z doskonałą rolą Jerzego Stuhra, który w zupełnie innym świetle stawia służbę Bogu i ludziom, oddając ludzą twarz coraz częściej piętnowanemu kapłaństwu
fit.pl
2011-11-03 00:00
Udostępnij
O Papieżu, który został człowiekiem
habemu papam"Habemus Papam" to nieco przewrotna historia o człowieku, który został naznaczony przez Boga i wybrany przez święte zgromadzenie biskupów podczas Konklawe, jednakże słabość sprowokowała go do wewnętrznej ucieczki a w konsekwencji poddania się na oczach wiernych.

Przyszłego - niedoszłego papieża (w tej roli doskonały Michel Piccolli) poznajemy podczas świętego zgromadzenia Konklawe, które tradycyjnie odbywa się w Rzymie tuż po śmierci poprzednika, na marginesie wiemy, że był nim Papież Polak, Jan Paweł II.

Konklawe obraduje w ścisłej tajemnicy przed ludźmi i światem, a jedynie dym z watykańskiego komina sugeruje, że jeszcze nie wybrano nowego przewodnika duchowego.

Ludzki a przede wszystkim pozbawiony obrazoburczego wydźwięku film bez wścibskiego podstępu podgląda życie biskupów podczas wyjątkowego wydarzenia.

Od tej chwili jesteśmy obecni nie tylko podczas Konklawe. Właśnie tu paradoksalnie biskupi naznaczeni świętym obowiązkiem zachowują się jak zwyczajni ludzie targani wątpliwościami, dramatycznym, ludzkim strachem, bo każdy z nich tak naprawdę nie czuje się godzien zostać nowych przewodnikiem Kościoła. Jesteśmy także obecni podczas ich normalnego życia w czasie oczekiwania na decyzję papieża.

Wizja Konklawe Według Morettiego paraliżuje normalnością, zamiast rozmodlonych mężów kościoła widzimy ściągających od siebie księży, którzy w chwili zagubienia i bezsilności są tylko ludźmi.

[-------]

habemus2Gdy decyzja zapada, na Placu Świętego Piotra ukazuje się biały dym, wierni oczekują na swojego pasterza, ale ten nie pojawia się w oknie. Od tej chwili poznajemy Papieża jako mężczyznę, który po ludzku boi się odpowiedzialności i postanawia zmierzyć się z własną niemocą, poprzez sprytną ucieczkę i realizację swoich niespełnionych, aktorskich pasji.

Wierni coraz bardziej się niecierpliwią. W Watykanie trwa emocjonalna walka o papieża. Niezłomny doradca Watykanu (tę rolę znakomicie kreuje Jerzy Stuhr) postanawia zatrudnić psychoanalityka, ten jednak zamiast uleczyć duszę papieża, by wypełnić czas "zawieszenia" organizuje biskupom mecz siatkówki.

Surowa etykieta watykańskiego życia mieszą się z prawdziwymi emocjami ludzi, których my - zamiast potępiać, rozumiemy, co więcej stajemy po ich stronie.

Lekka i zarazem wdzięczna historia człowieka, który ostatecznie nie został papieżem to obraz pozbawiony złośliwości i piętnowana. Raczej z empatią trafia w nasze serca i napawa refleksją, że oto Watykan to nie tylko klejnoty, kadzidła i władza, ale także  rozterki, emocje i człowieczeństwo.

www.senior.fit.pl