Badanie przeprowadzone w San Diego na niemal tysiącu osób (kobiet i mężczyzn) w wieku od 20 do 85 lat, pokazało, że ochotnicy, którzy spożywali przeciętnie 8,4 porcji czekolady na miesiąc, wypadli pozytywnie w testach obliczających prawdopodobieństwo zapadnięcia na depresję. Tymczasem osoby, które spożywały 5,4 porcje czekolady miesięcznie, nie miały takich źle wróżących wyników. Łasuchy spożywające aż 11,8 porcji czekolady miesięcznie wykazały w testach największe prawdopodobieństwo najcięższej depresji z poważnymi skutkami zdrowotnymi. W trakcie badania uczestnicy nie przyjmowali żadnych antydepresantów.
Co to jest porcja czekolady? Naukowcy zdefiniowali średniej wielkości porcję jako jako małą tabliczkę czekolady albo 28 gram czekoladowych cukierków. Choć badani byli uczestnicy obu płci, warto zaznaczyć, że aż 70% uczestników stanowiły kobiety.
Badania sugerują kilka możliwych powiązań między czekoladą, a nastrojem: depresja może wzmagać apetyt na czekoladę, jako polepszacza nastroju, ale nie tylko; jest bardzo prawdopodobne, że czekolada może prowadzić do obniżenia nastroju i wyłączenia się z życia towarzyskiego.
Naukowcy zaznaczają jednak, że spożycie kofeiny, tłuszczów, węglowodanów w diecie uczestników nie miało istotnego związku z ich nastrojem, stąd podejrzenie, że istnieje specyficzny związek między czekoladą, a stanem umysłu. Autorzy twierdzą, że potrzebne są kolejne badania w celu wyjaśnienia roli czekolady w powodowaniu depresji.
Beata Mąkolska
www.fit.pl