Bycie w małżeństwie najcześciej skutkuje lepszym zdrowiem małżonków i obniżeniem nałogów takich jak rzucenie palenia, to już zostało udowodnione.Jednakże naukowcy z Uniwesrytetu w Północnej Karolinie zbadali, czy stan cywilny ma wpływ na naszą wagę. Przebadali oni niemal 1300 par. Najsilniej zjawisko przybierania na wadze zaobserwowano wśród osób żyjących razem w romantycznym związku przez dłużej niż dwa lata. Według nich już samo zamieszkanie przed ślubem sprawia, że ryzyko otyłości wzrasta o 63% w stosunku do par, które mieszkały osobno.
Skąd takie wyniki? Naukowcy twierdzą, że wraz z byciem w stałym związku (nie ważne czy zalegalizowanym, czy też nie), zmienia się styl życia partnerów – już nie spędzamy czasu aktywnie, a wylegujemy się na kanapie i jemy lody. Tak zwane „ustatkowanie się” kojarzy się nam głównie z biernym odpoczynkiem we dwoje przed telewizorem. Do tego dochodzi jeszcze regularne spożywanie większych posiłków (zwłaszcza w przypadku kobiet obserwowano zwiększenie porcji), oraz rezygnacja z aktywności fizycznej. O ile jeszcze sama ceremonia ślubu bywa motywująca do utraty zbędnych kilogramów, to już po podróży poślubnej zbędny tłuszczyk powraca.
Beata Mąkolska
www.fit.pl
Małżeńskie tycie
Okazuje się, że wskaźnik BMI jest związany z naszym statusem bycia w związku. Badanie przeprowadzone w 2008 na łamach czasopisma „Obesity” pokazuje, że osoby w stałych związkach mają tendencję do prowadzenia nieaktywnego, siedzącego stylu życia i przybierania na wadze