Badania już niejednokrotnie wykazały, że osoby będące w związku małżeńskim są zdrowsze, dłużej żyją, są bardziej szczęśliwe Zdecydowanie też mają mniejsze prawdopodobieństwo przedwczesnej śmierci (zwłaszcza w przypadku mężczyzn) oraz mniejsze prawdopodobieństwo śmierci z powodu chorób serca czy udaru. Przede wszystkim jednak małżeństwo jest dobre dla naszego zdrowia z trzech powodów:
• Bezpieczniejszego zachowania
• Kontaktów społecznych
• oraz wsparciu w zachowaniu zdrowia
Mówiąc wprost: mając męża czy żonę, a później dzieci, czujemy się bardziej odpowiedzialni, bardziej ważni, bardziej potrzebni. Taka postawa sprzyja ograniczaniu nadużywania substancji uzależniających, a za to zachowywaniu bezpieczeństwa (np. podczas kierowania samochodem) i bardziej rozważnemu podejściu w ogóle (np. nie rzucamy pracy z dnia na dzień). Budujemy nową rodzinę, a wraz z nią rozszerzamy swoje kontakty społeczne, co z kolei przekłada się często na udział w małych społecznościach, dawanie i otrzymywanie wsparcia od innych itd. Żony częściej martwią się o zdrowie swoich mężczyzn, niż oni sami o własne, dlatego też, dzięki właśnie „gderającym” o wizycie u lekarza żonom, mężczyźni w porę mogą wykryć rozwijające się choroby i zacząć je leczyć. Badanie opublikowane w American Sociological Association dowiodło, że małżeństwo zwiększa przyżywalność po zabiegu pomostowania tętnic więcowych niezależnie od płci pacjenta i ta „ochronna” rola utrzymuje się jeszcze pięć lat po operacji.
A co z parami żyjącymi na kocią łapę?
Choć prowadzenie wspólnego gospodarstwa bez ślubu także ma swoje pozytywy, to jednak korzyści nie są tak wielkie jak w przypadku zawarcia związku małżeńskiego – podkreślają psycholodzy. Dlaczego? Powody mogą być różne – brak deklaracji zwykle podsuwa myśli o braku trwałości, a co za tym idzie – z pewną dozą wątpliwości czy niepewności. Bywa, że ludzie łączą się w pary tylko przez względy seksualne – a tutaj trudno mówić o odpowiednim wsparciu psychicznym czy trosce o zdrowie drugiej osoby. I wreszcie sam podział na moje/twoje, jaki nierzadko pary żyjące bez ślubu prowadzą w myślach nawet nieświadomie ułatwia wycofanie się w przypadku prawdziwych kryzysów. Pisaliśmy już nieco na ten temat w czerwcu w artykule: „Papierek nam niepotrzebny, czyli mity na temat życia razem bez ślubu”
Obrączka to nie wszystko
Im lepsza jakość życia małżeńskiego – tym lepsze zdrowie. Niestety działa to też w drugą stronę – złe małżeństwo naraża nas na długotrwały stres i obniżenie systemu immunologicznego, na co szczególnie podatne są kobiety. Depresja, otyłość, nadciśnienie – z takimi chorobami zmagają się żony tkwiące w nieszczęśliwym małżeństwie. I chociaż rozwód niesie ze sobą zwiększone ryzyko przedwczesnej śmierci (zwłaszcza w przypadku panów), to jednak czasem wydaje się być jedynym wyściem do zerwania toksycznej relacji.
Idźcie i pobierajcie się, a wasze życie będzie zdrowsze - chciałby się powiedzieć. Pamiętajmy tylko o tym by... pobrać się z właściwą osobą! A jak to poznać? Przyczytajcie nasz artykuł: Czy on jest tym jedynym?
Beata Mąkolska
www.wellness.fit.pl