Nauczenie się odróżnienia "złego" bólu od bólu "dobrego" stanowi polisę ubezpieczeniową naszego zdrowia na całe życie.
Ból zdefiniować możemy najogólniej jako przykre, negatywne wrażenie zmysłowe i emocjonalne powstające pod wpływem czynników uszkadzających nasze ciało lub zagrażających jego uszkodzeniem. Ból jest odczuciem subiektywnym, dlatego jest nim wszystko to, czym go nazwiemy, bez względu na obiektywne przyczyny i objawy.
Po co nam ból?
Ból to podstawowy sygnał organizmu, mówiący o zmianach w nim zachodzących. Jeżeli skaleczyliśmy się w palec lub uderzyliśmy się o krawędź stołu, z pewnością odczujemy ból z powodu urazu. Jakkolwiek ból kojarzy nam się negatywnie i staramy się go unikać, stanowi system wczesnego ostrzegania o zaburzeniu równowagi naszego ciała. Powiedzmy sobie szczerze, skąd mielibyśmy wiedzieć, że nasze organy wewnętrzne są uszkodzone, gdyby nie tępe, piekące, ostre lub pulsujące rwanie w brzuchu? Gdyby nie ból, nawet niezbyt poważne obrażenia mogłyby doprowadzić do wykrwawienia. Ból, mimo wszystko, jest naszym sprzymierzeńcem, trzeba jedynie nauczyć się z nim "rozmawiać". Nie będziemy rozpatrywali fizjologii bólu całego ciała, a skupimy się bardziej na układzie ruchu - bólach mięśni i stawów. Ból może być zły i dobry. Dobry, to ból adaptacyjny, występujący w wyniku intensywnego wysiłku fizycznego. Zły, to ból "wysyłający nas do lekarza".
Dobry ból
Każdy z Nas doświadczył na lekcjach wychowania fizycznego testu Coopera, czyli 12-minutowego biegu na największą odległość. Dla większości osób przebiegnięcie paru kilometrów w tak krótkim czasie nijak miało się do codziennej aktywności fizycznej, skutkiem czego są zakwasy. Zakwasy, jak sama nazwa wskazuje, to zjawisko polegające na wypełnieniu mięśni kwasem mlekowym - produktem utleniania glukozy w celu pozyskania energii dla pracujących mięśni. Nad Szlakiem biochemicznym, który prowadzi do powstawania w mięśniach mleczanu można zapanować i zwiększyć tolerancję na zakwaszenie mięśni. Kwas mlekowy można dalej utlenić i "wygonić" z mięśni poprzez podjęcie wysiłku fizycznego o niskiej intensywności. Spacer z psem, czy odkurzanie w domu to idealny pomysł na pozbycie się tej sztywności i ciężkości "spracowanych" kończyn. Przy następnym wysiłku będzie bolało dużo mniej - tak objawia się adaptacja!
[-------]
Bóle potreningowe występują też u osób regularnie uprawiających sport. Czy oni także cierpią na zakwasy? Niieee... U wytrenowanych osób mogą one wystąpić, ale tylko po dłuższej przerwie od treningów. Organizm jest leniwy i niechętnie powraca do pełni formy. Po przerwie od treningów nie warto porywać się od razu na bicie rekordów i stopniowo, z upływem czasu "przykręcać śrubę" aż do uzyskania dawnej formy. U osób trenujących regularnie, bóle mięśni po wysiłku, to miejscowe stany zapalne, towarzyszące regeneracji mikrouszkodzeń poszczególnych włókien mięśniowych. Ich bolesna regeneracja to tylko sygnał, że mięśnie przystosowują się do zmian i większych obciążeń. Stają się silniejsze, wytrzymalsze, elastyczniejsze. Po prostu rosną.
Zły ból
Zły ból pojawia się wtedy, gdy naszemu ciału w trakcie wysiłku lub nawet parę godzin po nim towarzyszą długotrwałe stany zapalne, obrzęki oraz szeroko pojęty dyskomfort w poruszaniu się. Bólom mięśni wywołanym nadmiernym naciągnięciem lub naderwaniem nie towarzyszą zwykle żadne dodatkowe objawy. Uszkodzenia stawów natomiast dają o sobie znać w postaci odgłosów ocierania się, skrzypienia i "strzelania". Opuchlizna nasilająca się podczas wykonywania ruchu uszkodzoną kończyną jest pierwszym i najważniejszym wyznacznikiem doznania kontuzji.
Jak pokonać zły ból?
Z bólem, który jesteśmy w stanie tolerować, nie musimy od razu biec do lekarza. Wystarczy zaopatrzyć się w dobrą maść lub okłady na stany zapalne. Dobrym rozwiązaniem jest stosowanie okładów chłodzących przez 2-3 dni, a następnie okładów rozgrzewających przez kolejne 3. W trakcie stosowania okładów rozgrzewających powinniśmy przestać stosować maści i tabletki przeciwzapalne. Jeżeli jednak ból nie zniknie po tygodniu, oznacza to, że nasz organizm sam sobie nie poradzi. Standardowymi badaniami mającymi zobrazować rozmiar urazu jest prześwietlenie promieniami Roentgena (RTG), ultrasonografia (USG) lub w ostateczności rezonans magnetyczny (MRI). Należy pamiętać, że w wypadku uszkodzenia kończyn najlepiej jest wykonać badanie obydwu. Chorej i zdrowej. Lekarz ortopeda może wtedy porównać zdjęcia i skutecznie odróżnić naszą "urodę anatomiczną", od początkowych objawów zmian zwyrodnieniowych.
Ból najlepiej traktować jako strażnika dobrej formy. Bólu nie da się polubić, ale trudno nie docenić jego znaczenia dla naszego zdrowia. I za to należy mu się swoisty szacunek :-)
Jakub Mauricz - Redaktor Naczelny portalu www.kuzniaformy.pl
www.zdrowie.fit.pl