Ludzki organizm przypomina samochód. Przed długą podróżą musisz go najpierw zatankować, najlepiej już dzień wcześniej. Zawodowi kolarze diametralnie zmieniają swoją dietę już na trzy dni przed zawodami. Na szczęście w przypadku rekreacyjnej jazdy nie trzeba posuwać się do tak drastycznych środków.
Tankowanie warto zacząć od makaronu, najlepszego źródła węglowodanów złożonych. Musi on być ugotowany „al dente”, czyli na półmiękko. Rozgotowany makaron jest już źródłem węglowodanów prostych, które powodują wzmożoną produkcję insuliny, a ta zmienia węglowodany i białka w tłuszcz, którego w czasie jazdy nie łatwo będzie spalić.
Śniadanie przed wyprawą
Najważniejsze w diecie rowerowej jest śniadanie, to ono musi nam dostarczyć energii na niemal połowę dnia intensywnego wysiłku. Śniadanie powinno być obfite, ale jednocześnie lekkie by nie obciążać żołądka. Ważne, by posiłek był jak najbardziej energetyczny. Po kanapkach z serem czy wędliną i pomidorem, warto zjeść jeszcze jakiś owoc - jabłko lub banana i jogurt.
[-------]
Przekąska w trakcie
Na wycieczkę trwającą ponad godzinę warto zabrać coś do jedzenia. Doskonale sprawdzą się produkty o wyższym indeksie glikemicznym. W trakcie wzmożonego wysiłku organizm szybko zamieni je na cenną energię. Wielu kolarzy pakuje do plecaka kanapki z dżemem lub miodem, dojrzałe banany czy pełnoziarniste ciastka. Przygotowując w podróż kanapki, starajmy się unikać wędlin. W upale bardzo szybko tracą świeżość. Znacznie lepiej zjeść bułkę z pomidorem czy ogórkiem, a w drogę zabrać owoce. Wygodnym rozwiązaniem są także batoniki i żele energetyczne.
Najważniejsze są płyny
Ludzki organizm na brak wody reaguje z opóźnieniem, dlatego ważne by płyny uzupełniać regularnie i o wiele wcześniej niż zachce ci się pić. Woda przenosi składniki odżywcze do komórek organizmu, usuwa toksyny, przyspiesza przemianę materii i regenerację. Jej niedobór oznacza spadek naszej wydolności, a odwodnienie w trasie może być naprawdę niebezpieczne. Dlatego wybierając się na wyprawę rowerową warto nawodnić organizm jeszcze zanim wsiądziemy na siodełko.
W trakcie wyprawy często sięgamy po bidon i pijemy małymi łyczkami, to wiemy wszyscy. Ale co lać w bidon? Najlepiej wodę niegazowaną lub napój izotoniczny, który dodatkowo uzupełni stracone z potem elektrolity. Nawet po wyprawie uzupełnienie płynów jest o wiele ważniejsze od zaspokojenia głodu. Dlatego gdy dotrzesz do celu wyprawy koniecznie wypij jeszcze kilka łyków wody, nawet jeśli nie czujesz pragnienia.
www.fit.pl