Jak to się dzieje, że Twój kochany dwulatek tak nagle zmienił się w małego drapieżnika i krzykliwego terrorystę, gdy jeszcze tak niedawno chętnie odpowiadał na pytania, grzecznie jadł przy stole i nie marudził w sklepie?
Kiedy Twoja pociecha zaczyna sama przemierzać świat i decydować o swoich upodobaniach, uczy się także podstawowych zasad i granic. Z każdym dniem dostrzega różnice pomiędzy emocjami, czuje potrzebę bardziej świadomego wyrażania swoich. Wraz ze zmianami emocjonalnymi i ciągłym nie, które nagle tak często słyszymy z jego ust, maluch zaczyna poszerzać swoje małe terytorium, testując i łamiąc granice, które czasem zbyt sztywno narzucają mu rodzice.
Dwulatek, będąc jeszcze niedawno niemowlakiem nie rozumiał podstawowych pojęć, dziś wie czyja jest zabawka, telefon, miś i kwiatki w oknach. Wie również, że niektóre rzeczy bywają niedostępne dla jego bujnej wyobraźni i spragnionych nowości rączek. To właśnie dlatego dochodzi do pierwszego oporu buntu i złości.
Rodzice powinni wiedzieć, że na etapie poznawania świata i jego wartości jest to naturalny opór. Dziecko poznaje siebie, swoje reakcje, reakcje rodziców, testuje wszystko i wszystkich, dlatego zadaje wiele pytań, jest ciekawskie , ciągle gdzieś go nosi a przede wszystkim zaczyna mieć swoje zdanie.
Także na poziomie autopoznania, dziecko już wie, że ma wpływ na to jak wygląda i co je. Dlatego tak często denerwuje go ubieranie i jedzenie a zwłaszcza przymuszenie do tych czynności. Co więcej maluch sam chce wybrać sobie buty, sweter, koszulkę a tym bardziej jeść i zdecydować, co znajdzie się dziś na jego talerzu. Ileż to razy rodzice słyszą, "ja sam, ja sama!" - tak rodzi się pierwszy mechanizm samodzielności.
Dziecko nie może jednak samo o sobie decydować, to właśnie najbardziej go złości i denerwuje. Kiedy jego emocje zaczynają brać górę, a rodzice tracą władzę i poddają się bezsilności nad płaczem i wstydem w sklepie, maluch zaczyna przejmować kontrolę, precyzyjnie oceniając mechanizm swojego zachowania.
Płacz i wrzask = nowa zabawka, spanie bez kąpieli, ulubiona, brudna przytulanka, która miała znaleźć się w pralce. Przyzwolenie oczyszcza sytuację i wprowadza chwilowy rozejm na polu bitwy, dziecku dając satysfakcję, a rodzicom święty spokój. Niestety takie rozwiązanie nie przynosi rezultatów, co więcej sytuacja będzie się powtarzać.
[-------]
Co rodzić może zrobić?
Przede wszystkim zrozumieć, że dziecko działa pod wpływem mechanizmu, nie zawsze chce tego, czego tak usilnie się domaga. Warto wiedzieć, że jego fochy i humory nie są skierowane przeciw nam, ale przeciw naszej władzy.
Zanim maluch wybuchnie płaczem i wściekłością w sklepie, warto sprawdzić jego upodobania. Może już czas, by samo wybrało sobie skarpetki w sklepie, wzięło z pułki banana lub spróbowało orzechów, zamiast ciągle zmuszać go do jedzenia mdłej zupki i kaszki.
Rozmawiać. Dzieci wbrew pozorom chcą rozmawiać i słuchać. Pokojowe tłumaczenie dlaczego kolejny miś czy lalka naprawdę nie przydadzą się dziecku, mają sens, warto jednak podejmować je zanim pójdziecie do sklepu. Dzieci są jak dorośli, wszystko co ładne na pułkach kusi ich tak samo.
Jak reagować w sytuacjach buntu i prawdziwej burzy?
W miejscach publicznych
Mocno przytulać, objąć i trzymać aż złość i wściekłość całkowicie opuszczą dziecko. Rodzic nie powinien dać się wciągnąć w histeryczne błagania, spazmatyczne groźby i prośby, konsekwencja oraz sztywno postawiane granice działają najlepiej. Spokój i opanowanie mogą więcej niż agresja. Pamiętaj: przemoc i agresja wobec dziecka uczą je tego samego.
W domu
Krzyczcie razem! Zamieńcie negatywne emocje na pozytywne. Jeśli dziecko złości się i krzyczy, pokrzycz razem z nim. Skumulowaną energię wspólnie możecie zamienić na coś dobrego. Gdy czujesz, że krzyk już nie pomaga, postaw na muzykę przyjemniejszą dla ucha. Włącz ulubioną piosenkę dziecka, na początku może ją zbagatelizować, ale gdy Ty zaczniesz ją śpiewać, na pewno za chwilę maluch z radością zacznie Cię naśladować.
Gdy złości i krzyki dziecka sięgają zenitu czasem wystarczy dać mu chwilę samotności. Dziecko także potrzebuje oczyszczenia ze złych emocji, warto wtedy zostawić go sam na sam w pokoju, kontrolując czy w jego otoczeniu nie znajdują się niebezpiecznie przedmioty. Zanim jednak wyjdziesz, poinformuj dziecko, że go rozumiesz i pozwalasz wykrzyczeć złości, ale wrócisz, jak tylko się uspokoi.
Czasem spektakl kończy się z chwilą, gdy brakuje publiczności, a po burzy najczęściej wychodzi słońce.
www.dziecko.fit.pl
Jak poskromić małego terrorystę?
Jeszcze niedawno słodki aniołek, ulubieniec wszystkich cioć i grzeczny syneczek mamusi. Dziś niesforny terrorysta, który płaczem i groźbami potrafi wytrącić z równowagi najbardziej spokojnego domownika – jak wychować i jak zrozumieć małego terrorystę?