Na ten moment to decyzje niemieckich sądów. Sąd okręgowy w Osnabrück zadecydował w drugiej instancji: studia fitness, które nadal pobierały składki członkowskie nawet podczas zamknięcia z tytułu koronawirusa, muszą je teraz zwrócić. Wyrok jest konsekwencją pozwu na jaki zdecydował się jeden z klientów.
Skąd taka decyzja?
Siłownia, do której uczęszczał powód nie działała od marca do czerwca 2020 roku. Mimo to, składki członkowskie od klienta były pobierane. W trakcie lockdownu rozwiązał on umowę i zażądał zwrotu pieniędzy za czas, w którym siłownia była zamknięta. Siłownia jednak się na to nie zgodziła argumentując swoją decyzję tym, że utracone usługi klient może nadrobić. Powód odmówił jednak propozycji nieodpłatnego przedłużenia terminu umowy, a sprawa znalazła swój finał w sądzie.
Kathrin Körber, ekspert prawny centrali konsumenckiej w Dolnej Saksonii skomentowała sprawę słowami: „Apelacja studia fitness nie powiodła się. Siłownia jest zobowiązana do zwrotu poszkodowanemu wpłaconych kwot. Jednak wyrok nie jest jeszcze prawomocny, siłownia może się odwołać od tej decyzji”.
Dodała także: „Przedłużenie umowy można ustalić tylko w porozumieniu z klientem i za jego zgodą – nawet oficjalnie podany termin zamknięcia siłowni na czas pandemii tego nie zmienia. Jeśli klienci nie wyrażą na to zgody, jednostronna korekta umowy jest naszym zdaniem niedopuszczalna”.