Maciej Stroiński, autor „To jest taki russian style! 12 000 kilometrów na granic Rosji... i z powrotem", lektury, którą można śmiało nazwać przygodową, dotarł ze swoim kolegą aż za Magadan nad Morzem Ochockim. Ta starannie zdokumentowana opowieść o Rosji i jej mieszkańcach pełna jest zaskakujących przygód – widzianych dziennikarskim okiem autora i obiektywem jego aparatu (warto wspomnieć – autor fotografował na negatywach). 5 tygodni pobytu w Rosji obfitowało w przygody - jest podróż osławioną koleją transsyberyjską, kłopoty z milicją w Moskwie i romans z rudowłosą milicjantką w Irkucku, spotkania z ludźmi zwyczajnie niezwyczajnymi, odkrywanie śladów polskich zesłańców, kąpiel w Bajkale i ucieczka w tajdze przed niedźwiedziem.
Jak pisze sam autor - „Rosja równocześnie potrafi fascynować i szokować. Każdy, kto zdecydował się na podróż w jej głąb, zbiera indywidualne doświadczenia, które układają się w obraz mniej lub bardziej prawdziwy". Jeśli byliście w Rosji – porównacie swoje obrazy z namalowanymi przez Stroińskiego. Gdy jednak ta podróż jest jeszcze przed Wami, dzięki tej lekturze będziecie lepiej do niej przygotowani.
Małgorzata Lis-Skupińska
Maciej Stroiński „To jest taki russian style! 12 000 kilometrów na kranic Rosji... i z powrotem" Oficyna 4eM
12 000 kilometrów, 5 tygodni i mnóstwo przygód... czyli Rosja niemal bez tajemnic
W niektóre podróże się nie wybiorę – nie pociąga mnie ani kierunek, ani sposób podróżowania. Moja podróżnicza podświadomość nie podpowiada mi, że znajdę tam coś dla siebie, a intuicji słucham. Gdy jednak wpada mi w ręce książka o takich miejscach (nielicznych, bo podróżować uwielbiam) – sprawdzam, czy słusznie robię, nie szukając magii miejsc i ludzi osobiście. Jeśli dodatkowo autor reporterskim piórem pokaże miejsca i ludzi – jako czytelniczka zyskuję podwójnie: podróż w wyobraźni i książkę na półce