Aniu jesteś aktywną mamą dwój dziewczynek, czy łatwo jest powiązać aktywność fizyczną z wychowaniem córek?
Na pewno nie jest to „bułka z masłem” ale też i nie wyprawa w Himalaje. Osobiście jest mi o tyle łatwiej być aktywną mamą, ponieważ sport jest obecny w moim życiu od zawsze, wykształcił we mnie takie cechy jak systematyczność, zdyscyplinowanie, wytrwałość, planowanie, organizacja czy gospdarowanie czasem. Wszystkie pożadane cechy, które pomagają „ogarnąć się” w czasie macierzyństwa. Gdy zostałam mamą nie wyobrażałam sobie, że mogłabym zrezygnować z aktywności fizycznej. W przypadku pierwszej córki porę treningu dostosowywałam do niej. Ćwiczyłam w czasie gdy spała albo leżała na swojej macie, a jak obok niej ćwiczyłam. Dodatkowałą korzyścią było to, że oswajała się z moimi wygibasami, jako naturalnym elementem porządku dnia. Z drugą córką było podobnie, z tym że starsza zaczynała już „towarzyszyć” mi w niektórych treningach, dzięki czemu młodsza miała dwie „atrakcje” do oglądania. Bycie aktywna mamą w dzisiejszych czasach jest o wiele łatwiejsze niż kiedyś, a trudności wynikają z reguły raczej z braku odpowiedniej organizacji i uporądkowania dnia czy też determinacji.
Byłaś aktywną przed ciążą. W trakcie ciąży również ćwiczyłaś?
Tak, ćwiczyłam. Na pewno moja aktywność przed ciążą przygotowała i wzmocniła moje ciało na tyle, że gdy już w nią zaszłam, to nie musiałam rezygnować z wysiłku. Ba, nagłe przerwanie uprawiania sportu w trakcie ciąży mogłaby spowodować gorsze samopoczucie, organizm czułby się „nieswojo” z powodu braku ruchu, do którego był przyzwyczajony. Oczywiście zmiejszyłam ilość powtórzeń, skróciłam przebiegane kilometry. Pod koniec ciąży unikałam ćwiczeń wzmacniających mięśnie brzucha oraz interwałów.
Jak szybko wróciłaś do formy po ciąży?
Po tygodniu (śmiech). Obce osoby, które widziały mnie 7 dni po porodzie, nie wierzyły że klika dni wcześniej urodziłam dziecko.
Ania w 9 miesiącu ciąży | Ania 5 dni po porodzie |
Jednakże do sportowej sylwetki, w przypadku każdej z ciąż, wróciłam po 6-7 miesiącach. Na pewno pomogła mi w tym aktywność fizyczna uprawiana przed, jak i w trakcie ciąży. Po urodzeniu dziecka determinacją i systematyczność dokonały reszty – mimo nieustannego zmęczenia rozkładałam matę w przedpokoju i odhaczałam kolejny wykonany trening. Doprawiłam całość moją autorską, odpowiednio zbilansowaną, dietą.
Skąd pomysł na stworzenie Fit Mom?
Pomysł zrodził się podczas mojej pierwszej ciąży. Szukałam w internecie materiałów w jaki sposób należy ćwiczyć w ciąży. Jednakże im więcej szukałam tym więcej znajdywałam niespójnych informacji. Przekonałam sie również, że świadomość tematu w Polsce jest mocno „w tyle” w porównaniu z Zachodem, zwłaszcza z USA. W związku z tym postanowiłam, że zabiorę się za siebie sama. Zaczęłam pogłębiać swoją wiedzę wszelkimi dostępnymi kanałami, po czym konsultować ją z lekarzami, położnymi, fizjoterapeutami. Wiedziałam już, że nie ja jedna chcę ćwiczyć w ciąży, i że na pewno znajdę w sieci bratnie dusze. Dlaczego więc nie miałabym podzielić się z nimi wiedzą i doświadczeniem, które miałam? Wiedziałam również, że nie ja jedna będę po porodzie chciała wrócić do figury sprzed ciąży. Narodził się projekt Fit Mom. Jego misją jest stworzenie społeczności świeżo upieczonych mam, które postanowiły, że będą FIT, wzajemnie wspierają się w podjętym wyzwaniu oraz z radzeniem sobie z wszelkimi "niedolami" macierzyństwa.
Trudno jest zachęcić mamy do aktywności fizycznej?
Z reguły trudno, choć zdarzają się oczywiście wyjątki. Wiadomo, macierzyństwo to niezwykle wyczerpujący okres w życiu każdej kobiety. Przemęczenie, zarwane noce, brak czasu, itd. Dlatego najtrudniej wzniecić w mamach determinację, by mimo tych bolączek zrobiły pierwszy krok. Zmienić nastawienie i podejście. Koniec wymówek. Wstać z kanapy, wyjść na aktywny spacer albo rozłożyć matę i poćwiczyć. Gdy iskra przeskoczy, dołoży się do tego trochę motywacji, utrzyma systematyczność to bakcyl gotowy. Wsparcie partnera czy bliskich osób, odciążenie w czynnościach domowych to jak dodatkowa bateria. Dla mnie Bohaterkami, przed którumi chylę czoła, są mamy które zostają kompletnie same z całym „majdanem” i mimo tego podejmują wyzwanie i je realizują. Mój apel do wszystkich wokółę iczących mam – motywujcie je! Przyjacielski uśmiech, kciuk do góry czy miły komentarz działają niczym pozytywny dopalacz.
Jak świeżo upieczone mamy mogą znaleźć czas na ćwiczenia?
Jest na to kilka sposobów, jedne łatwiejsze, inne wymagające odpowiedniej organizacji, tudzież podniesionego poziomu determinacji, np.:
- ćwiczyć w czasie, gdy dziecko ucina sobie drzemkę
- ćwiczyć przy dziecku, gdy ma najlepszy humor, kładąc je na macie obok siebie,
- gdy dziecko jest już większe, można je „zaangażować” w trening jako dodatkowe obciążenie
- gdy dziecko już samodzielnie siedzi, można z nim biegać, posiadając przystosowany do tego wózek
- uczestniczyć w programach treningowych, oferowanych przez fitness kluby, dedykowanym mamom z dzieckiem.
- zamienić rutynowy spacer z dzieckiem w wózku na realizację program BE FIT MOM
- zostawić dziecko pod opieką partnera (np. gdy wróci z pracy) i w tym czasie poćwiczyć
- zmienić priorytety; gotowanie/sprzątanie/zakupy vs. trening
- no i dla mam-terminatorów: można ćwiczyć nim dziecko wstanie lub gdy już pójdzie spać
Wiele mam twierdzi, że nie da się ćwiczyć z dzieckiem. Zgadzasz się z tym stwierdzeniem? Wiele mam skarży się, że jak zaczynają ćwiczyć z dzieckiem, dziecko zaczyna być niespokojne, marudzić. Można temu zaradzić?
Tak, można. Jak wspomniałam wyżej, najlepiej od samego początku oswajać dziecko ze swoją aktywnością fizyczną, jako naturalnym elementem jego dnia. To są naprawdę solidne podwaliny, które z dnia na dzień procentują. Poza tym mamy powinny ćwiczyć w czasie, gdy dziecko ma najlepszy humor, jest wyspane, najedzone, przyjaźnie nastawione do świata. To mama dostosowuje się do dziecka a nie na odwrót. Bobasa, który skończył 4 miesiące, można włożyć do chusty i wykonać trening uzupełniający. Jest blisko mamy, coś aktywnego się dzieje, z reguły ma z tego niezły ubaw. Z dzieckiem powyżej 6 miesiąca życia można już zrobić trening wzmacniający, włączając go do swoich ćwiczeń. Siedząc okrakiem na biodrach leżącej mamy, która unosi biodra w górę czuje się jak na huśtawce. Albo ma zabawę albo się znudzi i wybierze matę obok ćwiczącej mamy. Oczywiście, dzieci to nie roboty (jak i my wszystkie), więc są dni w czasie których choćby mama na głowie stanęła to i tak wszystko będzie na „nie”. Życie.
Zachęcasz również do ćwiczeń kobiety w ciąży. Jednak wiele kobiet uważa, że mogą sobie wyrządzić krzywdę. Lekarze również nie zachęcają do ćwiczeń w okresie ciąży.
Temat aktywności fizycznej w ciąży wciąż budzi kontrowersje. Na szczęście zauważam, że z dnia na dzień, ze świadomością kobiet (i nie tylko kobiet) w tym temacie jest coraz lepiej. Chcą coraz bardziej dowiedzieć się o wszystkich za i przeciw, szukają, czytają no i w końcu pytają swojego lekarza. Ci z kolei, choć nie zachęcają (oficjalnie) do uprawiania sportu w czasie ciąży, nie mogą pozostać obojętni wobec takich kobiet. Z drugiej strony nie dziwię się dotychczasowej postawie lekarzy. Po co brać na siebie dodatkowa odpowiedzialność, zwłaszcza w coraz bardziej roszczeniowym społeczeństwie? Nie mniej jednak temat zaczyna być powszechnie na „tapecie”, a dobrzy, nieustannie doszkalający i rozwijający się lekarze nie pozostaną obojętni wobec niego.
Czy faktycznie ćwiczenia dla ciężarnych są niebezpieczne? Jak myślisz, dlaczego wiele przyszłych mam nie ćwiczy? Boją się czy nie widzą w tym sensu?
Nie, nie są niebezpieczne, bo są właśnie dedykowane kobietom ciężarnym. Przed ich rozpoczęciem należy jednak uświadomić sobie kilka faktów. Poziom i intensywność aktywności sportowej w tym stanie zależy od tego na ile byłyśmy aktywne sportowo przed zajściem w ciążę, jaką dyscyplinę trenowałyśmy, jak długo, z jaką systematycznością. Dlatego zawsze powtarzam, przed pojęciem aktywności fizycznej w czasie ciąży należy wpierw skonsultować ten pomysł z ginekologiem. Zdrowy rozsądek i olej w głowie.
Są kobiety, które nie ćwiczą (oczywiście mam tu na myśli te, u których przebiega ona prawidłowo i nie byłoby przeciwskazań aby trenowały). Głownie z powodu zakorzenionego stereotypu traktowania jej jak stanu niemal chorobowego w czasie którego najlepiej nic nie robić. Dzięki postępującej edukacji i popularyzacji aktywności wśród ciężarnych liczba takich kobiet będzie się kurczyć. Ale są i takie, które nie będą się ruszać, bo nie widzą w tym sensu. Z resztą to nie tylko ciężarne maja takie podejście. A szkoda, bo ćwiczenie w ciąży utrzymuje ciało kobiety w bardzo dobrej kondycji. Przybierane kilogramy osłabiaja kręgosłup, więc należy go w tym czasie tym bardziej wzmacniać. Zwykle te z nas, które uprawiają sport w jej trakcie przybierają na wadze mniej, za co nasze stawy są nam niezmiernie wdzięczne. Uprawiana aktywność fizyczna ułatwia poród, a po nim pomaga w szybszym powrocie do formy.
Prowadzisz również swoje autorskie zajęcia z wózkiem. Czy każda mama może ćwiczyć ze zwykłym wózkiem czy trzeba mieć wózek specjalistyczny?
Stworzyłam mój autorski programu "BE FIT MOM" dla świeżo upieczonych mam z myślą o tych, które nie mają możliwości zostawienia z kimś dziecka, by w tym czasie potrenować. Ćwiczenia ułożone są tak, aby mogła w nich uczestniczyc każda mama, bez względu na to, jaki ma wózek. Ograniczeniem rozpoczęcia programu jest okres popołogowy. Dołączyć do nas mogą mamy już po 8 tygodniach od porodu naturalnego i już po 12 po cięciu cesarskim. Zapraszam na fan page na FB: BE FIT MOM.
W projekcie FIT MOM nie tylko zachęcasz mamy do aktywności fizycznej, ale również szkolisz instruktorki w ramach programu treningowego BE FIT MOM. Co trzeba zrobić, żeby zostać instruktorką BE FIT MOM?
W odpowiedzi na ogromne zainteresowanie programem BE FIT MOM chciałam dać możliwość uczestniczenia w nim każdej mamie w całej Polsce. Jestem w stanie tego dokonać tylko dzięki FIT MOM TEAM. Jest to zespół fantastycznych, wykwalifikowanych instruktorek, które zdecydowały się podjąć współpracę z mną. Program BE FIT MOM jest profesjonalny, dlatego Certyfikowaną Instruktorką programu BE FIT MOM może zostać tylko osoba, która posiada potwierdzone kwalifikacje instruktora fitness bądź trenera personalnego z min. 2 letnim czynnym doświadczeniem. Jeżeli rozmowa kwalifikcyjna przebiegnie pomyślnie, kandydatka na Instuktorkę przechodzi szkolenie z programu BE FIT MOM, a po uzyskaniu Certyfikatu rozpoczyna prowadzenie zajęć.
Tatusiowie powinni zachęcać mamy do bycia aktywnymi? Czy razem z mamami i dzieckiem ćwiczyć?
Tak, koniecznie. Uważam, że każda mama osiągnie najlepsze efekty wtedy, gdy będzie miała wsparcie partnera. I to niezależnie czy sam jest aktywny sportowo czy też jest obecnie na etapie „zabierania się za siebie”. Wspólna determinacja daję więcej niż każda z osobna, wspólne trenowanie daje możliwość motywowania się nawzajem. „Wspólne trenowanie” to nie tylko uprawianie tej samej dyscypliny, ale przede wszystkim wspólne spędzanie czasu (np.: bieganie, ćwiczenie w domu, rower, basen, narty, itd.) z korzyścią nie tylko dla partnerów ale i dla wszystkich członków rodziny.
Szczęsliwa mama to szcześliwe dziecko?
Tak, na pewno. I to hasło powinno wisieć na lodówce w domu każdej mamy.
Zostając mamą całą swoją uwagę skupia na dziecku, opiekując się nim często zupełnie zapominając całkowicie o sobie. Po kilku takich miesiącach pojawia się rutyna, znużenie i zmęczenie sięgające zenitu. Czas najwyższy by wyrwać się z letargu i wygospodarować czas dla siebie. Wyjść na kawę, spotkać się z ludźmi, z którymi będie można porozmawiać na tematy nie związane z dzieckiem. Czas bez dziecka niesamowicie ładuje, powoduje że mama wraca do dziecka z uśmiechem na twarzy, nową energią i radością. Dziecko też to zauważy. Wiem to z autopsji.
Czy zarażanie dziecka sportem od najmłodszych lat wpłynie w przyszłości na to, że dzieci nie będą siedziały przed komuterem?
Oczywiście, a przynajmniej jest ogromna szansa, że ograniczy czas spędzany w ten sposób. W natłoku dostępnych dziś pożeraczy czasu (i zdrowia) sport, jeżeli nie jest wpajany wraz z mlekiem matki, z ogromnym prawdopodobieństwem nie zdoła samoistnie wejść w sferę zainteresowań dziecka. No chyba, że będzie głównie oglądany. Przysłowie „czym skorupka za młodu nasiąknie” jest bardzo adekwatne w tej sytuacji.