Figura Janet Jackson co kilka miesięcy radykalnie się zmienia. W zeszłym roku, dzięki olbrzymieniu wysiłkowi, zrzuciła blisko 30 kilogramów i z dumą prezentowała w teledyskach ładnie wyrzeźbiony brzuch. Potem kolorowe gazety obiegło zdjęcie, w którym Janet wyglądała jak hipopotam. Wydawało się, że już tak zostanie, bo plotkarskie magazyny donosiły, że piosenkarka ma depresję i nie może się pozbierać. Ale ostatnio Janet pojawiła się na trybunach podczas tenisowego turnieju US Open i… znów jest szczupła.
Janet, ubrana w białą koszule i spodnie, wyglądała bardzo dobrze. Wszystko wskazuje na to, że poradziła sobie z problemami i wraca do formy, tym bardziej, że niedługo planuje wydać płytę i ruszyć w trasę koncertową. Powrót do formy okupiła ciężką pracą w siłowni i surową dietą.
Aby schudnąć, Janet ćwiczyła codziennie pod okiem osobistego trenera fitness. Biegała i spacerowała po plaży (ma do niej niedaleko, bo mieszka w Miami), ćwiczyła w siłowni z hantlami, robiła pompki i grała w tenisa i w siatkówkę. Cały czas trenowała także układy choreograficzne, prezentowane w teledyskach i na trasach koncertowych. – Nie cierpię ćwiczyć – przyznała w jednym z wywiadów piosenkarka. – Jeśli mi się udało schudnąć, to każdemu się uda.
Stosowała też odchudzającą dietę – jadła nie więcej jak 1300 – 1600 kalorii dziennie, a w jej jadłospisie królowały warzywa, mięso z kurczaka i ryby.
Udało się. Janet znów jest w formie, pytanie tylko, czy uda jej się ją utrzymać. Przecież w zeszłym roku zrzuciła 27 kilogramów, a potem znów wróciła do poprzedniej wagi. Szybki powrót do szczupłej sylwetki zaowocował zresztą plotkami o tym, że pomogła siebie operacją plastyczną. Ale Janet zaprzecza: - Wszystko zawdzięczam ciężkiej pracy – twierdzi.
Wierzymy. Mamy tylko nadzieję, że za kilka miesięcy Janet będzie wciąż szczupła. Bo takie przybieranie na wadze i chudnięcie (zwane efektem jo-jo) do najzdrowszych nie należy.