Naukowcy odbierają nam jeden ze skutecznych sposobów radzenia sobie z upałami. Okazuje się, że owocowy koktajl, bogaty w składniki odżywcze, który idealnie gasi pragnienie i dodaje energii, to prawdziwa bomba kaloryczna, którą teraz odradzają dietetycy. A jeszcze niedawno ten smaczny i cenny zastrzyk witamin, minerałów, błonnika i przeciwutleniaczy był polecany nawet cukrzykom
Smoothie, bo o nim mowa, wymyślono pod koniec lat 60. w Ameryce. To mieszanka mrożonych i świeżych owoców (malin, truskawek, jagód, ananasów i bananów) zmiksowanych z sokiem (np. pomarańczowym lub jabłkowym) - orzeźwiająca i łatwo przyswajalna przez organizm. Po 50 latach okazuje się, że wartość kaloryczna takiego „zdrowego i dietetycznego” napoju jest wyższa niż… kanapki z fast foodu.
– Ma 450 kalorii, czyli tyle samo, co podwójny cheeseburger i niewiele wartości odżywczych – przekonuje na łamach brytyjskiego dziennika "The Sun” dietetyczka Amanda Ursell. Jej zdaniem lepiej zjeść ciepłą bułkę z serem i mięsem, bo taka kanapka ma dwa razy więcej protein i porządną porcję żelaza.
Co ciekawe, pół litra smoothie z kawiarni czy gotowego ze sklepu zawiera aż 60 gramów cukru, co jest równoznaczne z 15 łyżeczkami cukru. Więc jeśli nie wyobrażamy sobie lata bez owocowych koktajli i jeśli chcemy, żeby były jak najbardziej wartościowe, lepiej przyrządzać je w domu. No i jak ze wszystkim, co wysokokaloryczne – zachować umiar.