Dzieci, które pija więcej niż dwie szklanki soków owocowych dziennie, mogą być w przyszłości narażone na otyłość i nadwagę – twierdzą australijscy naukowcy
Do takich zaskakujących wniosków doszli naukowcy z Uniwersytetu w Melbourne. Analizowali oni nawyki żywieniowe ponad dwóch tysięcy dzieci z australijskich szkół w wieku od 4 do 12 lat. Z obserwacji wynika, że dzieci, które piły co najmniej pół litra soków owocowych dziennie, miały większe skłonności do nadwagi i otyłości, niż te dzieci, które nie piły soków lub piły ich mniej.
Celem badań było ustalenie nawyków żywieniowych australijskiej młodzieży pod kątem jedzenia przez nich fast foodów, słodkich przekąsek, owoców, warzyw i słodkich napojów. Chciano w ten sposób znaleźć sposób na zapobieganie otyłości wśród najmłodszych. Zależność między piciem soków, a podatnością na otyłość wyszła niejako przy okazji.
- Dzieci, które piły więcej niż trzy szklanki napojów owocowych lub cztery szklanki soku owocowego dziennie, były dwukrotnie bardziej podatne na otyłość i nadwagę, niż te dzieci, które ich nie piły – mówi dr Andrea Sanigorski z uniwersytetu w Melbourne. – Im więcej soku, tym większa skłonność do nadwagi.
Co ciekawe, soki okazały się bardziej szkodliwe, niż lekkie napoje owocowe.
– Rodzice nieświadomie podają swoim pociechom soki, myśląc że są one zdrowsze od napojów – dodaje dr Sanigorski. – Tymczasem soki owocowe spożywane w dużych ilościach na dłuższą metę mogą być wręcz szkodliwe. Dodają bowiem dużo energii, a nie sprawiają wrażenia sytości.
Soki nie były jedynym problemem, jaki pojawił się podczas analizy wyników. Okazało się dodatkowo, że jedno na pięć badanych dzieci nie je prawie w ogóle lub bardzo mało warzyw.
Lepszym stanem zdrowia i lepszymi wynikami badań mogły się pochwalić dzieci ze szkół, w których na stołówkach zapewniano uczniom zdrową alternatywę dla chipsów i fast foodów – warzywa, owoce i zero słodkich napojów.
To też powinno dać do myślenia rodzicom, przygotowującym jadłospis dla swoich pociech.