Naukowcy twierdzą, że BMI pomija istotne czynniki fizyczne i dotyczące ogólnego stanu zdrowia, które mają znaczenie szczególnie wśród starszych kobiet. Niemal 4 na 10 dorosłych, których BMI kategoryzuje ich jako osoby z nadwagą, były z kolei określane jako otyłe, jeżeli wzięto pod uwagę procent tkanki tłuszczowej w organizmie. Naukowcy podważają kierowanie się tylko wskaźnikiem BMI, podając jako przykład kulturystów, których masa mięśniowa jest tak duża, że wskaźnik BMI klasyfikuje ich jako osoby otyłe.
Z kolei pięćdziesięcioletnia kobieta, której wskaźnik BMI jest w normie, może mieć tak wysoki poziom tkanki tłuszczowej w organizmie, który zagraża jej zdrowiu – i nawet o tym nie wiedzieć, bo przecież jej BMI jest w normie. Na podstawie swoich badań, naukowcy szacują, że próg BMI na otyłość, wynoszący obecnie 30, powinien być obniżony do 24 dla kobiet i 28 dla mężczyzn.
Choć badania były oparte na specyficznej grupie osób, nie reprezentujących całej populacji, to naukowcy sugerują, że ogromna rozbieżność pomiędzy wskaźnikiem BMI, a ilością tkanki tłuszczowej w organizmie, świadczy o tym, że BMI nie jest wskaźnikiem idealnym. 39 procent pacjentów, którzy według BMI mieli nadwagę, okazało się otyłych, gdy pod uwagę był brany wskaźnik procentowej ilości tkanki tłuszczowej w organizmie.
Źródło: cnn.com
Beata Mąkolska