Cięższe osoby są nawet do 80% bardziej narażone na śmierć w wyniku wypadku samochodowego, niż osoby z prawidłową wagą, twierdzą naukowcy na łamach Emergency Medicine Journal. Ryzyko to podwaja się jeszcze w przypadku otyłych kobiet. Okazało się, że otyli są bardziej wyrzucani do przodu podczas kolizji, ponieważ ich dodatkowa tkanka tłuszczowa uniemożliwia pasom bezpieczeństwa natychmiastową blokadę i zatrzymanie na kościach miednicy.
Im grubszy kierowca – tym większe ryzyko śmierci. Badaniem objęto ponad 6 tys 800 kierowców uczestniczących w ponad trzech tysiącach kolizji, z których 18% było zaklasyfikowanych jako osoby otyłe (BMI na poziomie 30 i wyżej), 33% miało nadwagę, a 46% - miało wagę w normie. Osoby z BMI 40 i wyżej było o 80% bardziej narażone na śmierć w wyniku wypadku, BMI w przedziale 35-39,9 skutkowało 51% ryzykiem śmierci, a dla osób z BMI między 30 a 34,9 ryzyko było wyższe o 21%. Co ciekawe – niektórzy z uczestników byli tak otyli, że rezygnowali z zapinania pasów w ogóle, albo jedynie „przerzucali” je przez biodra...
Naukowcy twierdzą, że przy zwiększającej się epidemii otyłości producenci samochodów powinni wziąć pod uwagę wyniki ich badań w projektowaniu bezpieczniejszych samochodów. Czy jednak rzeczywiście jest to najlepsze rozwiązanie? Samochód bezpieczny dla grubasa będzie jedynie maskowaniem problemu – dopóki osoba jest chorobliwie otyła, jej ryzyko śmierci z powodu rozmaitych chorób jest sporo wyższe niż osoby z wagą w normie – nie musi wsiadać do samochodu. W zrzucaniu wagi przydałoby się zatem czasem pójść na spacer, a nie wsiadać za kierownicę...
źródło: dailymail.co.uk
Beata Mąkolska
www.wellness.fit.pl