Przepis na udany seks? Zwalniamy oddech i sięgamy do tantr

W zdrowym ciele zdrowy duch – to maksyma, która przyświeca każdemu, kto dba o dobrą kondycję psychiczną i fizyczną. Dlaczego nie zastosować jej również w intymnej sferze życia? Bynajmniej nie chodzi tu o bicie rekordów w długości odbywanych stosunków lub eksperymentowanie z nietypowymi pozycjami seksualnymi. Do tego skłaniałaby kultura Zachodu, ale przecież warto sięgać również do innego, wschodniego dziedzictwa. Bo właśnie cywilizacje Dalekiego Wschodu na przestrzeni całych tysiącleci wypracowały doskonałą metodę na osiąganie harmonii ciała i ducha podczas miłosnych zbliżeń – seks tantryczny
fit.pl
2014-09-12 00:00
Udostępnij
Przepis na udany seks? Zwalniamy oddech i sięgamy do tantr



Co trzeba wiedzieć na początek?

Seks tantryczny nie polega ani na wielogodzinnym wpatrywaniu się w swoje ciała, ani na testowaniu nowych pozycji z Kamasutry, jak to mogłoby się początkowo wydawać osobom, które słyszą o tantrze w łóżku po raz pierwszy. Chodzi w nim przede wszystkim o znalezienie doskonałej harmonii pomiędzy tym, co cielesne i tym, co duchowe, a kluczem do seksu tantrycznego jest wspólna medytacja, która ma miejsce zarówno przed stosunkiem, jak i w jego trakcie. Czy to oznacza konieczność zgłębiania filozofii Wschodu lub szukania nowych ścieżek duchowości? Nie ma takiej potrzeby! Seks tantryczny jest pewnym sposobem myślenia o miłosnym zbliżeniu oraz formą jego celebracji, a korzystać z niego mogą wszyscy, bez względu na religię, przekonania lub filozofię życiową. Co prawda uprawianie jogi może być dobrą formą wstępu do tantrycznych uniesień, ale wcale nie jest warunkiem koniecznym do ich przeżycia.

Tantra w znaczeniu dosłownym oznacza „narzędzie służące do rozciągania świadomości”. Seks tantryczny będzie zatem przekraczaniem swoich granic, dokładniejszym poznaniem ciał (swojego i partnera) oraz dbałością o poszerzenie osiąganych doznań. Od czego zaczynamy?

Przestajemy się spieszyć

Nie można w pełni kontrolować swoich miłosnych przeżyć, jeżeli przystępujemy do nich w pośpiechu. Trzeba się wyłączyć – zapomnieć o obowiązkach, czekających na odpowiedź mejlach, nieodebranych telefonach i innych sprawach nie cierpiących zwłoki. I nie chodzi tu tylko o sam stosunek, w którym nic nie powinno przeszkadzać. Bo do seksu tantrycznego trzeba się odpowiednio przygotować. Stworzyć atmosferę intymności, przygotować lekką kolację, najlepiej skomponowaną z afrodyzjaków, zażyć wspólnej kąpieli, włączyć relaksującą muzykę. Gra wstępna w seksie tantrycznym obejmuje również takie niuanse. Mało tego, znawcy tantry zalecają, aby na początku w ogóle powstrzymać się od pieszczot, co pozwoli na kumulację doznań na dalszych etapach zbliżenia. A przede wszystkim prowadzi do wyciszenia, ukojenia i uspokojenia umysłu. Bo w seksie tantrycznym ciało i umysł muszą stanowić jedność.

Celebrujemy pieszczoty

W filozofii Wschodu zbliżenie kobiety i mężczyzny stanowi świętość, wzajemne uzupełnienie się pierwiastków. Nie zapominajmy o tym podczas pieszczot na każdym etapie miłosnych uniesień. Także na tych, o których zazwyczaj w pośpiechu zapominamy. Bo gra wstępna w seksie tantrycznym polegać może np. na szczotkowaniu włosów kobiety, delikatnym pocieraniu łopatek i szyi, pieszczeniu końcówek palców.

Zazwyczaj przygotowanie partnera do dalszych pieszczot zabiera ok 20-30 minut, ale najważniejsze jest, aby się w niczym nie spieszyć. Gra wstępna może potrwać nawet godzinę albo jeszcze dłużej. A jej efektem powinno być nie tylko narastające podniecenie, ale przede wszystkim wyrównanie oddechu. Przy czym wydech powinien trwać dwa razy dłużej od wdechu.

Jaką pozycję wybrać?

Zalecanych jest kilka zróżnicowanych pozycji, które jednak coś ze sobą łączy. Wszystkie gwarantują wygodę, pełną kontrolę nad orgazmem oraz stały kontakt wzrokowy z partnerem. Bo tak naprawdę nie chodzi tu o wymyślność pozycji, ale o to, by seks pozwolił na pełne zespolenie cielesne i duchowe z partnerem. A kontakt wzrokowy pełni tu rolę kluczową, dlatego właśnie seksu tantrycznego nie da się uprawiać z kimś przypadkowym.

Jedną z pozycji tantrycznych jest ta, w której kobieta leży na plecach, a kolana przyciska do klatki piersiowej. Inna polega na równomiernym poruszaniu złączonymi udami, gdy kochankowie leżą na boku, zwracając się do siebie twarzami i patrząc sobie w oczy. Jeszcze inna polega na opleceniu nogami ciała partnera, siedzącego po turecku, przez kobietę, zaciskającą i rozluźniającą w trakcie stosunku mięśnie Kegla. A jeszcze inna polega na pieszczeniu podczas penetracji szyi, pleców, łydek i kostek kobiety leżącej na brzuchu. Wszystkie prowadzą do osiągania przez obojga partnerów pełnego uniesienia cielesnego i duchowego, przy którym zwykły orgazm wydaje się drobną przyjemnością. Bo przecież orgazm tantryczny jest wyczekany, opóźniany i w pełni kontrolowany, dlatego jest tak spektakularny, jak to tylko możliwe.

A co dalej?

Seks tantryczny w niczym nie przypomina przypadkowego, pośpiesznego zbliżenia. Jest to taka forma namiętności, na jaką decydują się bardziej doświadczeni, ufający sobie kochankowie. Jak po takim przeżyciu całkowicie się rozdzielić? W seksie tantrycznym nie chodzi o sam moment szczytowania, ale o całą atmosferę wokół niego wytwarzaną oraz o duchowe porozumienie kochanków. A to będzie trwało nadal, bez względu na to, czy wybierzemy wspólną kąpiel, czy zaśniemy we wzajemnych objęciach...

Źródło: http://www.sklep-intymny.pl/

Weronika Holeniewska

www.wellness.fit.pl