Dziennikarka i prezenterka telewizyjna, Jolanta Fajkowska, nie musi dbać o linię - z natury bowiem jest szczupła, filigranowa. Na codzień jednak stara się stosować zasady zdrowego stylu życia.
fit.pl
2005-10-25 00:00
Udostępnij
Jolanta Fajkowska
Je wszystko w rozsądnych ilościach - "Myślę, że organizm sam wie, co jest dla niego dobre i reguluje moje upodobania smakowe. Bardzo na przykład lubię ryby - duszone, pieczone z ziołami czy też gotowane - byle nie smażone. Chętnie jadam serki smakowe. Dotychczas wręcz nie znosiłam ani smaku, ani zapachu czosnku, teraz uważam, że serek z dodatkiem czosnku jest po prostu wyśmienity. Pijam jogurty z owocami, soki - szczególnie upodobałam sobie pomarańczowy."

Preferuje potrawy domowe, klasyczne, bez eksperymentowania. Obiady są zawsze z zupą i dużą porcją surówki. Nie uznaje natomiast fast foodów - hamburgerów, hot dogów.

Pani Jolanta na codzień stara się stosować zasady zdrowego stylu życia, ale bez przesady - podporządkowuje je temu, co się wokół dzieje. Dlatego też, gdy wraca późno do domu i jest głodna, nie rezygnuje z kolacji, po prostu je. Po okresie intensywnej pracy, o ile to możliwe, stara się zapewnić sobie kilka dni odpoczynku, także odsypiać zarwane noce.

Swój dzień pani Jolanta zaczyna od 15 - minutowej gimnastyki. Zanim wstanie, jeszcze w łóżku, rozciąga ciało, unosi stopy i ręce to w górę, to opuszcza w dół, tak aby krew zaczęła lepiej krążyć. Później przy uchylonym oknie, dalszy ciąg gimnastyki - skłony, ćwiczenia na dywanie, rozciąganie wszystkich mięśni. Nie, żeby się zmęczyć, a tylko rozruszać na tyle, aby z energią wejść pod prysznic. Taki rodzaj gimnastyki sprawia jej przyjemność. Twierdzi zresztą, że ze wszystkich ćwiczeń fizycznych trzeba czerpać radość, bo inaczej nie ma sensu się katować.

Telewizja warszawska ma długie niekończące się korytarze, wędrówki nimi również stanowią swoisty rodzaj zaprawy sportowej. Ze studia do studia, z piętra na piętro, a jeszcze, żeby znaleźć wolny stolik w którymś z licznych, acz zatłoczonych bufetów i chwilę odetchnąć przy kawie. Po powrocie do domu zawsze solidnie bolą nogi.

Odpoczywa czynnie. Pani Jolanta przynajmniej raz w roku wyjeżdża na narty. Dość późno rozsmakowała się w tym sporcie, debiutując w nim dopiero z córką. Pierwsze dni są męczące, ponieważ nie przygotowuje się do wyjazdu, nie obciąża nóg, natomiast później - to już sama frajda - szaleje od rana do zmroku. Odczuwa ogromną przyjemność pokonując kolejne stoki, doskonaląc swe umiejętności. Latem zazwyczaj pracuje. Ale chwali to sobie - w Warszawie jest wówczas mniejszy ścisk na ulicach, spokojniej, ciszej. Kilkudniowe przerwy, gdy tylko się uda, spędza w swoim ulubionym zakątku na Mazurach, korzystając z rozkoszy sportów wodnych.

Zapytana, co najbardziej służy urodzie i zachowaniu młodości stwierdza, iż miłość. Może to być miłość do mężczyzny, do dziecka czy do pracy. A najlepiej, gdy są wszystkie razem.

Źródło
Super Linia

www.fit.pl