Siatkówka, nieszczęśliwa kontuzja i fitness – o swoich sportowych zamiłowaniach redakcji Fit.pl opowiada Sylwia Kamińska, instruktorka i prezenterka
fit.pl
2010-03-03 00:00
Udostępnij
Wiara góry przenosi
1aByłaś zawodniczką drużyny siatkarskiej. Co zadecydowało, że to jednak fitness stał się Twoim sposobem na życie?
– Moja przygoda z fitnessem rozpoczęła się po kontuzji kręgosłupa, która doprowadziła do zakończenia mojej kariery siatkarskiej (I ligowy klub sportowy KKS Gedania w Gdańsku). Po kontuzji przez ponad rok uczęszczałam na "szeroko" pojmowaną rehabilitacje. Cudem uniknęłam operacji, ale musiałam zaprzestać jakiegokolwiek uprawiania sportu.

Nie ukrywam, że przez kontuzję mój świat się załamał. Całe moje życie było podporządkowane grze. Aby móc trenować siatkówkę wyprowadziłam się z domu rodzinnego (Kościerzyna), zmieniłam szkołę, zostawiłam dom, znajomych. Dzięki siatkówce nauczyłam sie bardzo wiele: dyscypliny, wytrwałości, pracy w zespole i dążenia do celu.

Kiedy już odzyskałam sprawność ruchową postanowiłam wrócić do sportu. Zaczęłam chodzić na basen, biegać, a pewnego dnia dzięki koleżance znalazłam sie w klubie fitness. 12 lat temu fitness był na „podstawowym” poziomie. Nie ukrywam, że była to dla mnie czarna magia i strasznie sie gubiłam, ale powiedziałam sobie, że muszę sie tego nauczyć. Kupiłam karnet i boisko do siatkówki zamieniłam na sale fitness. Dziś to fitness i praca instruktora w fitness klubie daje mi nieopisaną satysfakcję i zadowolenie. Cieszę się każdym dniem, choć towarzyszy mi obawa, że kontuzja znów może się powtórzyć.

Czym dla Ciebie jest fitness?
– Całym życiem. Fitness jest nie tylko moją pracą, ale przede wszystkim powołaniem. Szanuję każdego klienta i staram się nim zaopiekować. Wymaga to sporo pracy i czasu, ale kocham to i nie żałuję żadnej chwili spędzonej na sali bądź w recepcji, nawet kosztem czasu wolnego.

[-------]

Jakie są Twoje ulubione zajęcia, kierunki fitness? Czy to czego nauczyłaś się na boisku zaadaptowałaś w pewien sposób na potrzeby tego co robisz teraz?
– Prowadzę zajęcia wzmacniające, rozciągające i choreograficzne oraz stepu. Grając w siatkówkę nauczyłam się, że człowiek musi być zdyscyplinowany, gotowy do poświęceń jeżeli chce osiągnąć założone cele. Talent to tylko kropla w morzu. Najważniejsza jest ciężka praca.

Jesteś również managerem fitness klubu...
– Rola koordynatora jest bardzo wymagająca. Moje ekonomiczno-logistyczne wykształcenie pomaga w rozwiązywaniu problemów klubowych. Wiedza teoretyczna czasami nie ma pokrycia z praktyką. Fitness pracuje bardzo dynamicznie i długoletnie doświadczenie w branży jest bardzo pomocne. A połączenie pracy instruktora i koordynatora to już zaawansowana logistyka.

Organizujesz konwencje fitness. Czy zauważyłaś, że fitness i zdrowy styl życia cieszy się większą popularnością?
– Pomysł organizacji konwencji i warsztatów w Trójmieście narodził się już bardzo dawno temu. Od zeszłego roku ściśle współpracuję z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji oraz miastem Gdańsk. Trójmiasto słynie z szerokiego wachlarza dyscyplin sportowych. Mamy profesjonalne zaplecze do uprawiania zawodowego i amatorskiego sportu. Miasto chce rozpowszechniać fitness. Moim celem jest organizacja konwencji na szerszą skale.

2sylwia

[-------]

Co jest inspiracją dla Twoich układów?
– Inspiracją jest pasja i muzyka. Tworzę układy z myślą o moich klientach. Chcę aby przeżyli coś wyjątkowego, co będzie ich rozweselać i pobudzać. Staram sie tworzyć oryginalne choreografie. Tworząc je muszę być na sali sama z ulubioną muzyką wtedy następuje jakiś trans, który pomaga mi tworzyć. Jesteśmy w pewnym sensie artystami, a artyści mają swój świat.

Co chciałabyś zrobić jeszcze na polu zawodowym?
– Moje cele zawodowe spełniły się. Jestem minimalistą i cieszę się z tego co mam. Bycie prezenterem jest wyróżnieniem. Jednak zdecydowanie widzę siebie w roli instruktora. Scena mnie peszy i kosztuje dużo nerwów, choć ta adrenalina jest przyjemna. Moim marzeniem jest mieć w przyszłości swój duży klub fitness.

3IMGP0562

Rozmawiała Magdalena Fularska

www.fit.pl