Kim jest i jak przedstawia się jego dotychczasowa droga kapłańska?
Kardynał Jorge Mario Bergoglio to pierwszy jezuita, którego wybrano na biskupa Rzymu i pierwsza głowa Kościoła katolickiego, która przyjęła imię "Franciszek". Po obronie dyplomu z chemii, swoją drogę kapłańską rozpoczął od studiów seminaryjnych w Villa Devoto koło Buenos Aires. Później, 11 marca 1958 roku wstąpił do zakonu jezuitów i kontynuował naukę w zakonnych domach studiów. Nauki humanistyczne ukończył w Colegio Maximo San José a w San Miguel obronił licencjat z filozofii. To nie wszystko obecny papież studiował także psychologię i literaturę w Colegio de la Immaculada w Santa Fe, a następnie w Colegio del Salvador w Buenos Aires teologię. 2 maja 1992 roku został mianowany biskupem pomocniczym Buenos Aires, sakrę biskupią zaś otrzymał 27 czerwca 92 roku z rąk kardynała Antonio Quarraciono. W swojej posłudze, pełnił funkcje Wielkiego Kanclerza Katolickiego Uniwersytetu Argentyny oraz wiceprzewodniczącego Konferencji Episkopatu Argentyny.

W listopadzie i grudniu 1997 r. brał udział także w sesjach Światowego Synodu Biskupów w Watykanie, w tym, w sesji specjalnej poświęconej Kościołowi w Ameryce,
W lutym 2001 roku jeszcze papież Jan Paweł II wyniósł go do godności kardynalskiej, nadając tytuł prezbitera S. Roberto Bellarmino. Kardynał Bergoglio był również wymieniany jako pewnik w gronie tzw. papabile, potencjalnych faworytów do następstwa po zmarłym w kwietniu 2005 roku Janie Pawle II. Co ciekawe podczas obecnego konklawe nie był już tak silnym kandydatem!
Od 2005-2011był również przewodniczącym Konferencji Episkopatu Argentyny (Conferencia Episcopal Argentina).
Żyć jak św. Franciszek
Nowy papież słynie z pokory i prostoty. Udowodnił to podczas środowego wystąpienia w oknie papieskim. Tuż po konklawe pojawił się przed wiernymi, nie w ceremonialnej, aksamitnej-czerwonej pelerynie, jak to robili jego poprzednicy, a jedynie w białej sutannie i papieskiej piusce, podkreślając swoją skromność i ascetyczny styl. Także podczas błogosławieństwa poprosił o modlitwę za siebie, czego nie zrobił żaden dotychczasowy papież. Papieską stułę włożył jedynie na okoliczność błogosławieństwa Urbi et Orbi, a tuż po, oddał ją stojącemu obok kardynałowi.
Jak podkreślają bliscy współpracownicy i przyjaciele kardynała - to nie gest, ale styl życia. Nowy papież także bardzo zwyczajnie żył zanim zastał 260. następcą Piotra na Stolicy Apostolskiej. Jeździł autobusem, płacił za hotele, w oknie z wiernymi pożegnał się prostymi słowami pożegnania, a nie oficjalnym błogosławieństwem.
Także swoje imię wybrał na cześć św. Franciszka z Asyżu, przyjaciela ubogich, zwierząt, natury, a nie Franciszka Ksawerego, jezuity, jak dotąd sądzono. Dlaczego? Papież Franciszek jest znany ze swojej otwartości na biednych i chorych. Wielokrotnie dał temu dowód, ofiarowując gesty bliskości chorym i cierpiącym. Zasłynął między innymi z tego, iż podczas jednej z wizyt w hospicjum umył nogi 12 osobo dotkniętym Aids. Wielokrotnie też pomagał biednym i wspierał cierpiących. Sam żyjąc skromnie i nadzwyczajnie samodzielnie. Jeszcze jako kardynał zrezygnował z limuzyny i szofera. Do Watykanu dojeżdżał autobusem lub metrem, rowerem, a obiady w wynajmowanym domu gotował sam. Także już jako papież Franciszek zdecydował, że musi odebrać bagaże z hotelu, w którym przybywał i zapłacić za pobyt.
Jak będzie nowy papież? Wiadomo już, że porównania z poprzednikami, na niewiele się zdadzą, bo obecny przywódca kościoła chce zjednać sobie wiernych nie tylko bliskością, ale także skromnym i pracowitym pontyfikatem na rzecz uciśnionych, pogrążonych w kryzysie wiary, a także kto wie, by może rewolucją i zmianami w hierarchii kościelnej?
www.senior.fit.pl