Już niewielki drink raz dziennie może wzmacniać kości, chronić przed urazami i uśmierzać ból. Zdaniem zespołu naukowców pod kierownictwem dr. Kariny Berg ze szpitala Montefiore Medical Center osoby pijące codziennie niewielką dawkę alkoholu odczuwają aż o jedna piąta rzadziej dolegliwości związane ze schorzeniem stawu biodrowego niż osoby powstrzymujące się od alkoholu.
Jednak każda inna dawka jest krokiem w złym kierunku i ma negatywne skutki dla naszych kości. Większe dawki są wyraźnie szkodliwe – regularne spożywanie powyżej dwóch porcji alkoholu dziennie powoduje wzrost zagrożenia osteoporozy aż o 40%.
Na podstawie badań wykazano, że średnia dzienna dawka alkoholu w wysokości jednego drinka dziennie zmniejsza ryzyko złamania w obrębie stawu biodrowego o 20% w porównaniu do całkowitych abstynentów, zaś przyjmowanie dawki dwukrotnie niższej zmniejsza to prawdopodobieństwo o 16%. Ważna rolę w tym procesie pełnią hormony. W przypadku kobiet niedobór estrogenu sprzyja rozwojowi osteoporozy. – A właśnie alkohol korzystnie wpływa na poziom tego hormonu we krwi, dzięki czemu tworzy się naturalna ochronę przed ubytkami kości – tłumaczy dr Karina Berg.
To nie pierwsze doniesienia o zbawiennym wpływie napojów wysokoprocentowych na nasze zdrowie. Świat nauki potwierdza, że rozsądne picie piwa, wina czy wódki może poprawić pracę serca, nerek czy proces trawienia.
Na osteoporozę cierpi ok. 3,5 miliona Polaków. Dotyka ona głównie kobiety w okresie przekwitania. Lekarze są jednak przerażeni, że wykrywa się ją u coraz młodszego pokolenia, co wiąże się głównie ze niezdrowym stylem życia.
Alkohol dobry dla kości
Nadmiar alkoholu szkodzi naszym kościom. Ale niewielkie jego ilości mają zupełnie odwrotne działanie. Mogą być skutecznym lekarstwem w walce z osteoporozą, która już zyskała miano choroby cywilizacyjnej, bo związana jest między innymi z niewłaściwą dietą, stresującym trybem życia i brakiem regularnego ruchu