Naucz dziecko dbać o zęby. Sprawdź 7 najczęstszych błędów!

Ponad 35 mln 600 tys. lajków ma zaledwie kilkanaście tiktokowych profili prowadzonych przez polskich dentystów i higienistki stomatologiczne. W sumie kont na popularnych platformach społecznościowych oraz blogów jest prawie 140. Łącznie opublikowano tam 30 tys. postów i zgromadzono 2 mln 200 tys. obserwujących. Z rzadka jednak pojawiają się treści o podstawach higieny, a częściej o kosztownych zabiegach estetycznych.
2023-06-06 00:00
Udostępnij
Naucz dziecko dbać o zęby. Sprawdź 7 najczęstszych błędów!

Dentyści są zgodni: nie Internet, a rodzice są najlepszym źródłem wiedzy dziecka o higienie zębów oraz stomatolog podczas wizyty adaptacyjnej. Profile w sieci pokazują treści chwytliwe i nośne, nie zawsze odpowiednie do zastosowania przez każdego. Jakie więc błędy najczęściej popełniają dzieci przy myciu zębów? To warto wiedzieć.

Błąd: dziecko używa pasty bez fluorków

Zęby dziecka są niezwykle narażone na próchnicę, a sprzyja temu nie tylko jedzenie słodyczy, ale też brak lub złe nawyki higieniczne. Codzienne mycie zębów jest koniecznością, chociaż nie zawsze wystarcza. Gdy próchnica atakuje, warto zadać sobie pytanie: co robimy źle?

– Pasta dla dziecka powinna być z fluorkami i to już od 6. miesiąca życia. Oczywiście w porcji odpowiedniej do wieku, ale powinien on tam być. W sklepach spotkamy wiele past dla dzieci opisanych jako te „bez fluoru", jednak to niebezpieczny trend. Mało jest źródeł fluoru w otoczeniu dziecka, bo woda w Polsce nie jest fluoryzowana. Trudno sobie też wyobrazić malucha pijącego mocną, czarną herbatę czy jedzącego orzechy lub ryby, a to te produkty zawierają najwięcej tego pierwiastka – tłumaczy lek. dent. Joanna Lewandowska z Medicover Stomatologia Rzeczypospolitej.

Obecnie dla dzieci zaleca się pastę z fluorkami o stężeniu 1000 ppm od 6. do 36. miesiąca życia, ale w ilości śladowej, czyli wielkości mniej więcej ziarenka ryżu. Dzieci starsze mogą używać więcej pasty, ale nie tyle co dorośli, bo w porcji odpowiadającej wielkości ziarnka grochu. Od 6. roku życia stężenie powinno wynosić 1450 ppm, a pasmo powinno mieć długość między 1 a 2 cm.

Błąd: dziecko używa szczoteczki dla dorosłych

Różnica między szczoteczkami dla dorosłych a tymi dla dzieci nie tkwi tylko w dekoracji bajkowymi motywami; jest ich kilka. Szczoteczka dla dziecka ma mniejszą rączkę i główkę, przez co pasuje do dłoni oraz mieści się w buzi malucha. Może nią sprawniej docierać do wszystkich zębów w jamie ustnej, a to ważne, żeby nie pomijało żadnego zęba. Istotne jest również włosie szczoteczki – w modelu dla kilkulatka jest ono cieńsze i bardziej miękkie, dzięki temu delikatniejsze dla szkliwa oraz dziąseł.

– Zęby dziecka nie są jeszcze w pełni zmineralizowane, a więc szorowanie twardą szczoteczką, szczoteczką dla dorosłych (nawet z miękkim włosiem), jest zbyt abrazyjne i może uszkadzać szkliwo. Nie wspominając już o tym, że dziecko ma ograniczone zdolności manualne, przez co może nawet zrobić sobie krzywdę dużą szczoteczką. Dla dziecka wybieramy szczoteczkę dopasowaną do wieku, większość producentów zamieszcza takie informacje na opakowaniu – wyjaśnia dentystka.

Szczoteczka dziecka, tak jak dorosłych, powinna być wymieniana najrzadziej co 3 miesiące.

Błąd: dziecko myje zęby zbyt krótko

Szybkie i niedokładne mycie zębów prędko zaskutkuje próchnicą. Dieta bogata w cukier, a co gorsza: takie produkty, które oblepiają zęby, czyli cukierki z karmelem, gumy rozpuszczalne, chipsy, paluszki są szczególnie niebezpieczne, bo trudniej je usunąć zarówno z przestrzeni między zębami, jak i z samych zębów. Naukowcy oszacowali, że 2–3 minuty to najlepszy czas mycia zębów pod dwoma względami: zarówno dzieci, jak i dorośli zdążą umyć wszystkie zęby oraz jest to czas, w którym szkliwo przyjmie odpowiednią ilość fluorków z pasty.

Klepsydra łazienkowa, minutnik, aplikacja lub nucenie piosenki o długości dwóch minut będą dobrym pomysłem na przyzwyczajenie dziecka do tego, jak długo powinno trwać szczotkowanie. Co więcej: stanie się przyjemną zabawą.

Błąd: dziecko nie nitkuje

O nitkowanie zębów trudno wśród dorosłych, a co dopiero dzieci. Jednak tak drobny i nieobciążający nawyk powinien być uczony już od najmłodszych lat.

– U dzieci próchnica bardzo często rozwija się niezwykle szybko właśnie między zębami. Wynika to z braku nitkowania, a więc zaklinowane resztki jedzenia są doskonałą pożywką dla bakterii próchnicowych, skąd prosta droga do przedwczesnej utraty mleczaków. Może to być zaskoczenie dla rodziców, ale nitkujemy już od pierwszych zębów, które są blisko siebie i utrudniają prawidłową higienę szczoteczką. Robimy to tzw. flosserem, czyli wykałaczką z rozpiętym kawałkiem nitki dentystycznej, a później uczymy dziecko, z biegiem lat, samemu wprowadzać ten drobny zabieg do codziennej rutyny – podkreśla lek. dent. Joanna Lewandowska

W sklepach i drogeriach spotkamy kolorowe flossery, nawet w kształcie zwierzątek i ze smakowymi dodatkami.

Błąd: brak lub zła technika mycia zębów

O ile trudno oczekiwać od kilkunastomiesięcznej pociechy, że sama będzie szczotkowała zęby, o tyle ucząc kilkulatka higieny jamy ustnej, warto zwrócić uwagę na poprawną technikę. Może nie być to łatwe.

Od pojawienia się mleczaków to opiekun myje dziecku zęby do około 2.–3. roku życia. Po tym czasie dziecko samo będzie już próbowało to robić, ale ciągle musi się to odbywać z pomocą i pod nadzorem dorosłego. Na samodzielne mycie można pozwolić 7- i 8-latkowi. Ważne, żeby opanował odpowiednią technikę. Co to oznacza?

 – Najbardziej podstawową techniką mycia zębów jest tzw. technika Fonesa, będąca kombinacją 3 rodzajów ruchów szczoteczki: ruchami kolistymi szczotkujemy powierzchnie wargowe i policzkowe, ruchami szorującymi powierzchnie żujące, a wymiatającymi zęby od wnętrza jamy ustnej. Maluch powinien objąć myciem każdy ząb, o czym warto mu przypominać i nawet uczyć: ile ma zębów i jak są umiejscowione, za pomocą kolorowanek lub kreskówek – radzi ekspertka.

 U dziecka, które już umie samodzielnie szczotkować zęby i chce poprawiać technikę, możemy zastosować pastę, płukankę lub tabletki barwiące osad na szkliwie. Barwnik w nich zawarty osadza się na płytce nazębnej, wskazując, do których powierzchni nie dotarła szczoteczka.

Błąd: szczotkowanie zaraz po jedzeniu

 Największym wrogiem zębów są kwasy; i to różnego pochodzenia. Mogą być one wytwarzane przez bakterie próchnicowe albo dostawać się do buzi dziecka wraz z pożywieniem, a zatem podczas jedzenia cytrusów, sałatek z dressingami, picia soków owocowych itp. Co ważne – po takim posiłku trzeba odczekać przynajmniej 30 minut z myciem zębów. Szkliwo w tym czasie jest „rozmiękczone" i bardziej podatne na uszkodzenia w wyniku działania szczoteczki. Można przepłukać usta wodą niegazowaną lub płynem do płukania ust, by zobojętnić pH.

Błąd: na szczoteczce i paście higiena się kończy

 Próchnicy sprzyja wiele czynników, w tym genetyczne, rozwojowe, ale i środowiskowe, więc to ryzyko u różnych dzieci może być całkowicie odmienne. U niektórych wystarczy pasta i szczoteczka, a u innych nawet systematyczne stosowanie pasty z fluorem będzie z trudem wystarczało, by powstrzymać próchnicę.

 – Elementem zarówno profilaktyki próchnicy, jak i wad zgryzu są odpowiednio wczesne wizyty u dentysty. Na początku są to tzw. wizyty adaptacyjne, gdy wykonywany jest tylko bardzo delikatny przegląd i udzielane są wskazówki rodzicom, a u kilkulatków dochodzą zabiegi profilaktyczne, jak lakowanie i lakierowanie. Lakierowanie to inaczej fluoryzacja, która ma za zadanie zabezpieczyć zęby dziecka większą dawką fluoru. Domowa pielęgnacja powinna uwzględniać także płukanki z fluorem, a jeśli dentysta zaleci, to także u nastolatków z wysokim ryzykiem próchnicy pasty z fluorkami o stężeniu 5000 ppm – radzi dentystka z Medicover Stomatologia.

Dziecku o popełnianie błędów podczas mycia zębów nietrudno. Rodzic powinien pokazywać, radzić i wyjaśniać, a jeśli sam czegoś nie wie, nie szukać rad w social mediach, a po prostu zapytać dentystę na najbliższej wizycie.